| |
Masz trochę racji.
Jak to się mówi "najtrudniejszy pierwszy krok" - gdy wypuszczałem mojego pierwszego lipienia po cichu liczyłem na to, że koleś się przewróci do góry brzuchem a on, szubrawiec, wziął i popłynął. Temat był już wielokrotnie poruszany na Forum. Zresztą jak sie zorientowałem goszczą tu głównie koledzy, którzy pohamowali swoje zabójcze instynkty.
Pzdr
L.G.
|