|
Serdecznie dziękuję za odpowiedź .
Czy nie sądzi Pan , że wyliczenie opłacalności wynika z zastosowanej metody sprzedaży licencji??
Wykupując kupon "na rybę " wędkarz określa się jako osoba, która przyjechała złowić i zabrać X ryb,
Innym wyjściem byłoby sprzedawanie jednakowych licencji z mozliwosci zabrania tylko 1-ej ryby, ale w tej samej cenie jak obecnie - bodajże na 3-y sztuki - prosze o wybaczenie , ale w tym roku jeszcze u Pana nie łowiłem , poprawię przy najbliższej okazji .
Jeszcze inna wersja to sprzedaz zezwolen na wedkowanie w normalnej cenie ( obecnie za X ryb) a dodatkowo wydawanie kuponów na 1 czy dwie ryby.
Idea takiej wersji to łowisko dla wędkarzy, a nie sklep z rybami,
Pamiętam Pana propozycję , żeby zrobic tego typu łowisko na wybranym odcinku,
Jednak odległość i sposób mojej pracy, póki co wykluczają u mnie taką mozliwość.
Może dożyję
Nie widzę ETYKI w jakiejkolwiek formie wędkarstwa ,
Czysty egoizm przemawia za tym , że wypuszczam , szczególnie duże ryby,
Godne ryby , dużo satysfakcji przy złowieniu niejako zmuszają mnie do wypuszczenia takiej, dużej ryby z powrotem Co mi da zabicie jej ?? Jeżeli biorę to ryby 35-40 cm i to rzadko bo wolę je łowić. Zero etyki, czysta konsumpcja
Pozdrawiam
r.c.
|