|
Zawsze macie problem z tym "no kill". Facet chciał się pochwalić, jakie złapał rybi i zabrać do domu dla żony, która podejrzewa go być może o zdradę. Innym aspektem jest to, że zapłacił słono za licencje, więc chce to odzyskać w taki czy inny sposób. Większość z was jest wzorowymi wędkarzami i ryby zawsze skłute po pysku wracają do wody. Moim skromnym zdaniem taka skłuta z rana ryba jest podatna na choróbska i dzięki temu może zarażać inne. Mam dosyć tych etycznych wędkarzy, co dużo gadają a mało robią. I dokładam zdjęcie zabitego lipasa 43cm.
Pozdrawiam WISNIA
|