Odp: Ludzka głupota nie ma granic
: : nadesłane przez
Ruki (postów: 1602) dnia 2005-11-20 13:55:11 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Wszystkie padły na pleśniawkę? W takim wypadku to chyba naprawdę trzeba zainteresować PZW tym i przeprowadzić te odłowy agregatem i przeprowadzić doraźne leczenie. Znalazłem coś takiego w internecie:
Leczenie: Chore miejsca należy wypędzlować środkiem dezynfekującym np. rozcieńczonym roztworem jodyny albo nadmanganianem potasu. Zabieg ten przeprowadza się po wyjęciu ryby z wody i ułożeniu na mokrej ściereczce. Gdy nasz pacjent zachowuje się podejrzanie powinniśmy wpuścić go z powrotem do wody. Ryb nie powinno się dotykać gołymi rękoma, gdyż spora różnica temperatur może spowodować u ryby poparzenia. Zwykle udaje się usunąć dużą część białych kłaczków. Po zabiegu zalecana jest krótkotrwała (maksymalnie 30 min) kąpiel w roztworze nadmanganianu potasu (1g/100l ). Jeśli pleśń nie zniknie, po kilku dniach należy zabieg powtórzyć. Potrzebne środki dostaniemy w aptece. Do profilaktycznej kąpieli można użyć Desin, Medication, Sera mycopur lub Sera omnisan. Środki te hamują rozwój pleśni i zapobiegają pojawieniu się jej w miejscach zranionych. W przypadku pstrągów przydałaby się opinia ichtiologa na temat proporcji składników i w trakcie kąpieli zapewne intensywne napowietrzanie.
Tylko w takim wypadku jak najwięcej ludzi znających się na choć trochę na tym musiało by wziąść udział, bo jak będzie z 6, 7 osób to nic się nie zrobi.
W sumie najlepiej by się ktoś naprawdę znający się na tym odpowiedział na ten temat temat.