Odp: poniżej dyskusja o mucho-wobleracha a tu...?!
: : nadesłane przez
Łukasz (postów: 253) dnia 2005-10-20 17:23:36 z *.ing.uj.edu.pl
Pomyślcie sobie co by było gdyby zabronic karpiarzom łowić ich ukochane rybki na to całe "menu"a wskazać jedyną słuszną starą przynętę czyli poczciwego ziemniaka?!.
Zły przykład, bo karp się nie rozmnaża...
Ale gdyby nazwać ołów obciążeniem a nie "lametą" to przez parę lat schodziłoby się o kiju, a potem pewnie znowu łowiłoby się lipki na suchą przy 30 stopniach...
Jakby ryb było dużo, to nie potrzebowałbyś kluski - liczba stanowisk w rzece jest ograniczona, więc zawsze coś by stało w miejscach dostępnych dla normalnych metod.
Postęp w dziedzinie technik tepienia ryb musi iść w parze z poprawą gospodarki. W przeciwnym razie masz coś takiego jak na Dunajcu. Gospodarka się nie zmieniła, zmieniła się skutecznosć wędkarzy, i to wystarczyło.