| |
Czesc!
Widze, ze ze wszystkich watkow pozostal jeden: sprzet czy ludzie. Powiem szczerze ze rzeczywiscie nie do konca pojmuje to rozroznienie. Oczywiscie ze kluska sama nie lowi. Jednak nie robi tego rowniez agregat czy "firanka" na Parsecie. Gospodarka zasobami naturalnymi polega m.in. na regulacji sposobu ich pozyskiwania. Co sadzisz o Wlochach lapiacych skowronki w czasie przelotow w siatki? Skowronki w Polsce mamy jeszcze tylko dlatego, ze niektore z nich leca przez Gibraltar i Turcje. Nimfa sama nie wytrzebi lipienia. Wytrzebia (-bili) go wedkarze cholernie skutecznie na nia lawiacy.
To czy w rzekach bedzie ryba zalezy od rownowagi miedzy skutecznoscia naturalnego tarla i zarybiania, liczby wedkarzy w przeliczeniu na liczbe lowisk oraz ich skutecznosci. Pomijam tu klusoli, cukrownie, meliorantow itp.
Chocbysmy nie wiem ile ryby wrzucili do rzeki to duza liczba skutecznych wedkarzy i tak ja wylowi. Skandynawowie maja ryby bo jest ich (wedkarzy znaczy sie) malo w stosunku do ilosci wod a do tego (przecietnie) lowia jak ofiary losu. I nie narzekaja z tego powodu! Jak jest duzo ryb mozna sobie pozwolic na mniej skuteczne metody a frajda i tak jest nieziemska. W poludniowej Szwecji spotkalem sie z komentarzem w jakims folderze, ze w ogolnodostepnych wodach ryb juz raczej sie nie lowi odkad zaczal sie najazd Polakow. Bylem, sprawdzilem - studnia. Przynajmniej z brzegu.
Mozesz wpuscic tone lipienia. Jezeli nie ustalisz limitu "wedkarzodni" i dopuscisz kluske to po sezonie nie bedziesz mial nawet zaby. Nas - wedkarzy - jest po prostu za duzo jak na mozliwosci polskich wod. Trudno zakazac komus lowienia ale mozna ograniczyc jego skutecznosc. Po paru latach na sucha bedzie sie lowic tyle samo ci dzisiaj na nimfe ale co roku nie bedzie wylawiane 90% miarowych ryb a ok. 30%.
Pzdr
L.G.
PS Orientujesz sie moze jak wyglada sytuacja na lowisku Jelenskiego? Pytam z ciekawosci, bo nie wiem...
|