|
I mam nadzieję, że przestanie to być wielkie wydarzenie. Było to na złączach w Nowym Targu w sobotę. Kontrolerzy uprzejmi, ale stanowczo poprosili o pokazanie zawartości torby.
A inna ciekawa rzecz wedkarze z którymi rozmawiałem nad rzeką mówili, ze jeszcze tak przeprowadzonych zarybień jak w tym roku nie widzieli. Ryby policzone i rozprowadzone po rzece a nie wsypane w jedno miejsce.
A przede wszystkim podkreślali jawność całej operacji - to, że nic nie odbyło się pod stołem.
Wczoraj miałem przyjemność upolować sobie w Waksmundzie tęczaka z ostatnich zarybien i mam dobrą waidomość ryby już zaczynają się rozchodzić po rzece, nie stoją już w miejscach, gdzie zostały wpuszczone!!
I kolejna dobra wiadomość prawie nie ma (nie widziałem) wedkarzy łowiacych na suchą czyli tęczak spełnia swoją osłonową dla lipienia rolę.
|