| |
Dzień Dobry
Pozwalam sobie odpisać na Pański mail choć nie zajmuję sie bezpośrednio przewodnikami wędkarskimi. Chciałam jednak wyjaśnić na czym polega praca wydawnictwa. Jeżeli tak bardzo zbulwersowała Pana nasza publikacja, proszę odesłać ją do wydawnictwa a my zwrócimy poniesione przez Pana koszty. Oczywiście jesteśmy wdzięczni za wszelkie spostrzeżenia dotyczące szaty graficznej. Niestety jest to makieta, którą ustala wydawnictwo do całej serii i jak to w życiu bywa niektórym się podoba, innym zaś nie.
Zwraca Pan uwagę na nieopisane rybki w górnych rogach, ktore w tym przypadku pełnią rolę ozdobników, podobnie jak kwiatki, muszki czy motylki tudzież domki w przewodnikach turystycznych, którymi ja się zajmuję (tak na marginesie nie spotkała mnie jeszcze uwaga, że dla takiego motylka nie warto pojechać w opisywane regiony).
Co do korekty merytorycznej, to przewodniki przechodzą szczegółową weryfikację w organach wędkarskich, proszę jeszcze pamiętać o jednej kwestii, a mianowicie o tym, iż autor pisząc książkę i podpisując się pod nią, tworzy dzieło dzieło subiektywne oparte na własnych doświadczeniach i odczuciach. Nie mogą być one jednakowe dla wszystkich wędkarzy. Wszystko zależy od szczęścia, doświadczenia i zdolności przekładania pasji na umiejętności praktyczne.
Zgłasza Pan również zastrzeżenia co do treści - choć pisze Pan że jeszcze nie przeczytał - więc nie rozumiem. Zachęcam do przeczytania, byc może zmieni Pan zdanie. Jesli nie lubi Pan autorów tego przewodnika, proszę sięgnąc po następny. Jeśli brakuje Panu sympatii do pozostałych, pozostaje mi wyrazić ubolewanie z tego powodu.
Zwrócił Pan uwagę na fakt, że informacje praktyczne są niekompletne. Tu musze przyznać Panu rację i mam nadzieję, że zgodzi sie Pan z faktem, iż trudno umieścić kompletne informacje na 12 stronach. Liczymy na zaradność wędkarzy, którzy będą potrafili skorzystać z usług miejscowych informacji turystycznych, zasięgnąć języka u mieszkańców, bądź skontaktować się z policją i pogotowiem (dla przypomnienia podaję, że numery te są jednakowe dla całej Polski -997 i 999).
bardzo mi przykro, że "zderzenie" Pana z przewodnikiem było tak bolesnym przeżyciem. Proponuję trochę więcej dystansu do rzeczywistości - po pozwala dożyć sędziwego wieku z nerwami w całkiem niezłym stanie.
Przewodniki wędkarskie cieszą się bardzo dużą popularnością wśród wędkarzy i mam nadzieję, że tak pozostanie. Traktujemy je jako swoisty informator a nie jak Pismo święte. Podpowiadamy co robić, nie nakazujemy jak potepować.
Liczę na to, że jak ochłonie Pan z wrażeń, będzie Pan wstanie popatrzeć na nie jak na książkę, gdyż nie było naszym celem urażenie Pana uczuć.
Pragnę dodać, że jestem córką zapalonego wędkarza, który kosi wszystkich swoich przeciwników na zawodach wędkarskich. Jest też rzecznikiem dyscyplinarnym, więc zakładam iż sprawy regulaminowe nie są mu obce. Bardzo spodobał mu się pomysł stworzenia czegoś dla wędkarzy (gazetę trudno zabrać nad wodę, nasz przewodnik mieści się w kieszeni). Żywię gorące przekonanie iż wkrótce dołączy Pan do grona zadowolonych osób.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Kumik
|