|
Ich nie jest dużo, staw jest ziemny, a ja się nawet cieszę, że są w różnej wielkości, bo ich dużo nie będę potrzebował rocznie, najwyżej kilkanaście sztuk. One też wyglądają na zadowolone, bo żyją prawie jak w naturze. Mnie chodzi o to, że do mnie najpewniej nic z morza nie wróci, a na pozostanie w jeziorze mają ryby (jak mi się wydaje) takie właśnie spóźnialskie i leniwe. To nie hodowla, ani ryby na sprzedaż, kilogramów robić nie muszę. Wystarczy mi te kilka tarlaków na stałe w stawach do produkcji ikry dla napełnienia inkubatora, oraz te kilkanaście rocznie dla wędkarzy i do naturalnego tarła. Przykład podałem, żeby unaocznić, że w naturalnych, czy półnaturalnych warunkach rozpiętości tempa wzrostu mogą być bardzo wielkie.
|