|
Pisałem poniżej, że ryba nie jest własnością, nie jest mieniem.
Ryba w wodzie jest pożytkiem. A nieuprawnione złowienie ryby jest kłusownictwem, a nie kradzieżą czyli zaborem mienia.
Gdyby ryba była mieniem to jak traktować ryby, które przepływają między obwodami rybackimi użytkowanymi przez różnych dzierżawców?
Trzeba stosować to prawo, które jest, a jest całkiem spójne, a nie wymyślac jakieś tramwaje czy inne pomysły.
To, o czym pisze Michał to jest pomysł dzierżawców Narwi, działający, jak rozumiem, bardziej jako straszak niż jako przynoszące skutki prawne postępowanie.
Skądinąd określenie kosztu utrzymywania ryby w wodzie i wynikającej z tego jej wartości do ewentualnego obliczenia należnej nawiązki w przypadku skłusowania ryb jest ciekawym rozwiązaniem, wartym wypróbowania w sprawach o kłusownictwo.
Kiedyś dyskutowaliśmy na tym forum ile może kosztować kilogram pstrąga wyhodowanego z narybku wprowadzonego w wyniku zarybienia do otwartej wody. Wychodziło dość sporo.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|