|
Nie odczułem tego w żadnym wypadku jako poniżenia. Po prostu diametralnie inne podejście "tradycjonalistów" i brak poparcia ze strony delegatów. Na tym polega denokracja, że to delegaci wybierają swoich przedstawicieli. Moja oferta zajęcia się rzekami górskimi (od strony ich regulacji, zabudowy itp) po prostu nie została ptryjęta. Z tego co widziałem, to czterech muszkarzy w zarządzie jest jednak szansą na ewolucję. Skor okręg zadeklarował tylko 120 tysięcy złotych na zarybianie obwodów, to chyba reszty nie wrzuci tylko w łowiska "Wspólnoty"? Może zdobędą jakieś fundusze z tego miliona przychodów na wymiarowego potokowego do Raby, skoro nie chcą tęczowego?
Życie dopisało postscriptum do zjazdu: prezesem d/s gospodarczych jest ciągle kolega Krasowski, ale może się go da namówić, żeby kupił za trochę więcej pieniędzy narybku potokowego i lipienia na Rabę, a nie tylko za te marne 40 tysięcy złotych.
|