|
Jestem za równouprawnieniem metod - co dla mnie oznacza - JEDEN HACZYK ! o jednym ramieniu na pprzynecie spiningowej.
Raz w zyciu - jakies 15 lat temu rzuciłem na Sanie na pierwszym zakręcie poniżej Leska.
Obrotówka z kotwiczką. Spadło - od razu uderzenie pstrąga , po dwóch metrach spadł , zaczepił się drugi , krótki - miał trzy groty w pysku. Pięć minut szczypcami odczepiałem go z grotów. Wątpię, czy przeżył.
Nigdy więcej nie wyjałem spiningu na Sanie i radzę tego nikomu , kto nie chce zabiajc dziesiątek niemiarowych ryb.
Inne wyjście to przezbroić przynety na jeden haczyk. Zapewne zrobił to jeden na 1000 spiningistów. Jednym się nie chce niszczyc przynęt , inni nie potrafią.
r.
|