|
Barbarzyńca . Co do mrożenia.Parę lat temu wracałem z Sanu z zamrożonym lipieniem.Zanim dojechałem do Krakowa ryba się rozmroziła. Z dworca udałem się do knajpy znajomego, który wsadził rybę do zamrażaki.Zabawiłem tam do wieczora, ryba się zamroziła.Gdy dotarłem do domu będąc lekko zmęczony zapomniałem o lipieniu.Do rana się rozmroził ,został ponownie zamrożony, przejechał jeszcze 86 km ( do teściowej ) rozmrażając się i możesz mi wierzyć, w smaku był wyśmienity.Nie wiem dlaczego, teoretycznie powinien nadawać się do śmieci. Pozdrawiam.
|