|
Moja żona w pierwszej fazie naszej wzajemności zrobiła egzamin i wyrobiła sobie kartę wędkarską oraz jeździła ze mną na ryby. Nawet muchówką w Norwegii pomachała, mam zdjęcie. Potem jakoś jej to przeszło. Nie ma ale nic przeciwko moim wędkarskim eskapadom. W zamian na swoje z koleżankami. Mam nadzieje że wróci do wędki, urlop w Alpach będzie okazją.
Rasową muszkarkę widziałem tylko raz. Do tego na podberlinskim kanale Teltow. Tam łowię, o ile nie mam czasu na wyjazd na pstrągi (conajmniej 55 km), na muchę jazie i bolenie. Kobieta, około czterdziestki, łowiła sama i świetnie władała piękną muchówką RST. Pytana o wyniki, odpowiedziała, że poza jaziami łowi także leszcze i sandacze na muchę. Muchy kręci sama, nawet nieźle. Ale to był niestety wyjątek.
Serdeczne pozdrowienia
|