|
Jak rozumiem, wyczerpaliśmy temat )).
Na podsumowanie tego wątku i poniższych rozważań "Do Piotra Koniecznego" chciałbym, już bardziej ogólnie, zauważyć, że każde przedsięwzięcie jest na tyle poważnie traktowane na ile poważnie traktują je sami zaangażowani w nie. W naszym przypadku - korzystający z łowisk i organizujący je, niezaleznie od statusu. I na ile potrafią włączyć się w funkcjonowanie "przestrzeni publicznej", a nie znajdować się poza nią lub na jej marginesie jako "nieszkodliwi maniacy". Wedkarstwo ma wszelkie warunki do odgrywania ważnej roli, co dzieje sie już w wielu miejscach na świecie. Roli ekonomicznej,edukacyjnej, rekreacyjnej itp. I to widocznej i docenianej.
Tylko musi to robić po ludzku, a nie po "partyzancku".
Ja tę "partyzanckość" wędkarstwa rozumiem jako chęć utrzymania jak długo się da pewnego "status quo" kiedy to niewielkim wysiłkiem i nie do końca poważnie użytkuje się zasoby, wymagające wielkiej troski i wielkich nakładów. Jako jednego z ostatnich bastionów tego, co "się należy".
Serdecznie pozdrawiam
Jerzy Kowalski
|