|
To tylko potwierdza moje wyliczenia. PZW daje członkom (proszę się nie obrażać) zniżkę na łowienie, ale za to każe im gnać tysiące kilometrów w poszukiwaniu ryby, to więc razem z benzyną wychodzi znów na moje 30 złotych. To ukazuje, że powszechność jest złudna (bo tylko tłumaczy, że jeśli nie tu to gdzie indziej) oraz szkodliwa dla gospodarowania (bo jeśli ktoś nieopatrznie gospodaruje skutecznie w powszechnie dostępnych wodach PZW to mu za karę najedzie tyle wędkarzy, że się nie pozbiera). Ja wiem, że powszechny dostęp jest wygodny dla klienta. Ale ani na kolei, ani w autobusie miejskim, ani w samolocie, ani w kinie nie jest zorganizowany tak jak w PZW - i dlatego kina egzystują, a PZW nie.
|