|
..Miałem kiedyś teściową, co wszystko co było mówione brała do siebie. Trzeba było ważyć każde słowo, by się teściowej nie narazić. Cokolwiek ktoś mówił, strzygła uszami i rozważała, czy to do niej "piją", czy nie, czy ma się na wszelki wypadek obrazić, czy też udawać że nie słyszy.
Czasem najlepiej nic nie mówić, albo użyć takiego pasa bezpieczeństwa
Pzdr,
Darek
|