|
Parę lat temu, świeżo po otwarciu łowiska i jeszcze przez okres 2-3 lat faktycznie Piaseczno dostarczało wspaniałych wrażeń i było swoistą sensacją w tej części Europy. Ilość ryb, ich wszechobecność, spławy i zbiórki 'suszu' przez parokilogramowe ryby dostarczały wielu emocji. W jeziorze obok pstragów tęczoywch licznie wystepowały trocie, łososie, pstrągi potokowe i źródlane. Wprowadzono też palię - rybę wyjątkowej urody. Mimo obfitości ryb należało się do łowienia dobrze przygotowac, bo zdarzało się, że nie 'trafienie' w przynętę, bądź metodę połowu doprowadzało do szału - ryby żerowały, a wedkarz pozostawał bez brania .
Z czasem zmieniła się struktura ryb, zaczął zdecydowanie dominować pstrag tęczowy, ryb ogólnie jest mniej, a wieczory, kiedy na wodzie dosłownie w każdej chwili był spław lub zbiórka odeszły bezpowrotnie. W zeszłym roku, mimo juz paroletniego doświadczenia na tym łowisku zdarzyło mi się parokrotnie ratowac honor jedną rybą wielkości 40cm - i to w dodatku z zaproszonymi na 'super łowienie' kolegami. Byc może miało na to wpływ pogłowie kilkunastu sumów, które mogły przetrzebić populację łososiowatych.
To chyba nie tylko moje odczucia - w zeszłym roku jedne z towarzyskich zawodów organizowanych przez portal wedkarski 'Flyhouse' nie odbyły się z powodu braku chętnych. Nie widać też za bardzo żadnych działań marketingowych w kierunku rozpropagowania łowiska, bądź 'zatrzymania' starych klientów - część z nich odeszło i nie deklaruje chęci powrotu.
Szkoda, że to wspaniałe łowisko przeżywa kryzys, oby prowadzący je przywrócili dawny stan, bądź wypracowali nową jego formułę - np z palią, jako rybą herbową tego łowiska.
Pzdr,
Darek
P.S. Piaseczno wymaga dość dobrego przygotowania sprzętowego - trzeba zwrócic uwagę zwłaszcza na linki i miec ich kilka w zalezności od sytuacji na łowisku - od sznura pływającego poprzez intermediate do tonących i szybko tonących. Przydatne moga być głowice i przyponu typu Polyleaders.
|