Odp: Do P. Jeleńskiego
: : nadesłane przez
marcins (postów: ) dnia 2005-01-20 15:22:34 z *.as1.sla.galway.eircom.net
Moja wypowiedz dotyczy teczaka .Stosowanie do jego hodowli pasz mokrych przy dzisiejszej technologii pas suchych jest strata czasu a co za tym idzie pieniedzy.O niepotrzebnym dodatkowym zanieczyszczeniu rzeki nie wspomne.Hobbystycznie -czyli na mala skale ktos moze sie w to bawic ,z naciskiem na slowo bawic.Mam pytanie -czy te ryby(potokowce) ktorym granulat nie wchodzi, od ikry przebywaja w wylegarni i od poczatku dostawaly stuczna pasze?Hoduje hobbystycznie (100-200tys narybku) dzikie lososie i nie mam z nimi problemow i nie slyszalem zeby ktokolwiek mial problemy z karmieniem takich ryb.Powiedzialbym nawet ze sa latwiejsze w utrzymaniu niz hodowlane w sasiednim budynku.Tak wiec ta historia z krylem i rybami jest troche dziwna , bo jesli ryba od poczatku bierze granulat - a bierze bo nie ma wyjscia- to skad nagle apetyt na rybie mieso?Nie twierdze ze to zla pasza ,starzy hodowcy mowia, ze za "mokrych czasow" zdrowotnosc ryb byla znacznie lepsza, wiec w przypadku ryb przeznaczonych do zarybien moze to jest i lepsze wyjscie ...niestety pozerajace dodatkowy czas i pieniadze.
Pozdrawiam