|
Nastawienie wędkarzy do pracy na rzecz związku , jest bardzo różne.W większości przypadków nikt niczego nie ma ochoty robić , tylko korzystać.Biję się w pierś, że też nic nie robię z prozaicznego powodu, braku czasu.Trzeba jednak powiedzieć, że dla stowarzyszenia PZW jest to wygodne, bo pomimo niewywiązywania się Ich członków ze zobowiązań statutowych, nie wykluczają nikogo ze swych szeregów.Wiadomo, że chodzi tu o źródełko na pieniądze, które jakoś ze składek wpływają. Byłbym niesprawiedliwy ,wkładając do jednego wora ,pracujących społecznie prawdziwych miłośników wędkarstwa i skostniałych "starych wyjadaczy", ale oczekuję od reprezentantów PZW ,poważnego traktowania swych członków(nawet nieaktywnych) i dokonywania publicznych rozliczeń z dotychczasowej działalności. Wydając swoje pieniądze,lubię mieć świadomość, że są w dobrych rękach i nie zostaną w głupi sposób roztrwonione. Co do pytania Zbyszka, to gdybyśmy znaleźli odpowiedż, zgodną z Jego oczekiwaniami, to prawdopodobnie stowarzyszene PZW, by się rozpadło,ewentualnie pozostając niewielkim klubem dżentelmenów.
Jak na razie machina jakoś się kręci
|