|
Andrzeju, czeski model przygotowania ekipy do imprez międzynarodowych ma w jednym fragmencie przewagę nad naszym - to udział w zawodach międzynarodowych na jeziorach, gdzie reprezentanci nabywają doświadczenia i praktyki.
Z tym całkiem odmiennymi ekipami na MŚ i ME u Czechów to nie zawsze reguła, tym bardziej że skrzętnie korzystają z możliwości wysłania drugich ekip na ME.
I i II liga w musze to przesada, jest nas zbyt mało gdyż rywalizacja nie jest tania.
Już narzekamy na koszty imprez (organizatorzy wykazują że nie zarabiają), a co dopiero dwie ligi.
Problem sztucznie stworzony to udział w MP.
Na mój wniosek dopuszczono do startu pierwszej trzydziestki, a wnioskowałem 50 - tkę.
Symulacje wskazały, że podnioslo to ilość startujących średnio o 7 osób - nastepne 10 też by się zmieściło i impreza byłaby tańsza.
Przykład Marka Walczyka nie jest dobrym przykładem dla Twojego wywodu.
Marek wszedł do ekipy w 2003 roku, zastępując mnie zajmującego wówczas 4 poz. w rankingu GP.
Marek wszedł bodajże z szóstej pozycji rankingu GP i nie był to jego debiut.
W latach 1999, 2000, 2001 i 2002 startował w ME jako zawodnik II reprezentacji.
Nigdy nie brylował, ale też nigdy nie dał plamy i tym sposobem wykorzystał wolne miejsce
w reprezentacji.
Nie ma ludzi niezastąpionych i jeżeli trzeba ich zastąpić to takimi już "przetartymi" zawodnikami.
Wielu zawodników z krajowego podwórka, buduje sobie wyimaginowane przeszkody na drodze do reprezentacji, zapominając o rzeczywistości.
Wygranie jednych czy drugich zawodów nie stawia ich w wyjątkowej sytuacji, ponieważ takich zwyciężców przez GP przewija się dziesiątki.
Miast starać się o poszerzenie wiedzy teoretycznej i praktycznej i przeskoczyć po prostu swoich konkurentów z kadry, zwykle usilują ich ściągnąć za nogawki w dół.
A to trener zły, system niedobry, mają ciągle pecha w losowaniu, na treningach łowią na zawodach nie i takie tego typu szukanie przyczyny poza sobą.
Obserwuję tych świeżo upieczonych "mistrzów" którzy dobrze wypadną w sektorze i z głową zadartą krytykują kadrowicza nawet nie zastanawiając się gdzie łowił.
Zimny prysznic przychodzi gdy spotkają się na jednym stanowisku i nowo upieczony "mistrz" szeroko otwiera oczy widząc klasę swego rywala.
Reguły gry winny być jasne przed grą, z tym się wszyscy zgadzamy - my dyskutujemy raczej jakie to winny być reguły.
Moim zdaniem sprzyjające uzyskiwaniu rezultatów, by ta dyscyplina w ocenie państwowych władz sportowych była dobrze odbierana i właściwie finansowana.
Pozdrawiam.
|