|
Drogi Jureczku
Nie masz konkretnych danych, to po co mówisz mi, że Twoje obliczenia są słuszne, na jakiej podstawie?
Ja tez się setnie ubawiłem tym przykładem (ZO Krosno), bo właśnie tak to ma wyglądać i o dziwo są efekty. Więc jednak się da. Oczywiście gdyby te wody były „prywatną własnością” Piotra Koniecznego to byłoby jeszcze lepiej. bo facet wie jak, tylko zapewne nie zawsze może samodzielnie podjąć takiej czy innej decyzji.
Tu oczywiście jeszcze jaskrawiej widać przykład ZO Nowy Sącz. Jak twierdzisz wszyscy wypruwają z siebie żyły, pracują po godzinach i w ogóle same „setne” chłopy. No tak, ale to może tak prywatnie, po koleżeńsku, przy brydżu czy w knajpie, bo w pracy liczą się efekty (a nie dobre chęci, bo nimi to tylko piekło….). Masz dobry plan i efekty, ok., nie masz trzy miesiące i żegnam. Może byśmy wreszcie skończyli z takim podejściem bo jak widać jest „tylko ocet na sklepowych półkach” (w wydaniu PZW), chociaż wszyscy bardzo chcieli i się starali by było jak najlepiej, chociaż pewnie nie wszyscy zrozumieją o czym właśnie piszę.
I nie zapewniaj mnie, że bez nich byłoby jeszcze gorzej, bo gorzej być n i e m o ż e !!!
Przeglądnij post Michała (Potoczka), moje odczucia wyglądaj tak samo, jestem konsumentem i jako taki płace i wymagam. Aby zebrać, nad wodą cudze śmieci, czy warknąć na kłusola, nie potrzebuje należeć do żadnego związku, niejako „sam z siebie” dzwonię na policje, wyciągam aparat lub nawet „giwerę” jak wtedy gdy dwóch gówniarzy ruszyło na mnie z kamieniami jak pięści (i nie wiem czy byli bardziej zdziwieni czy przerażeni).
I nie chce być źle zrozumiany, mnie taki czy inny Związek nie przeszkadza i mogę być członkiem każdego, z tym, że chcę mieć możliwość wyboru, a przede wszystkim w naszych rzekach mają być ryby bo Związek związkiem, ale ja chcę ł o w i ć r y b y w dodatku najchętniej na muchę..
J.Jeleński jest upartym, nienawracalnym hobbystą-marzycielem i to co robi traktuje jako sposób na życie, może nawet na spełnienie się. Wpakował w łowisko ogromna kasę i to bez jakichkolwiek możliwości jej zwrotu.
W znacznej mierze wynika to z charakteru łowiska, po prostu ten odcinek rzeki (w obecnym stanie) się do tego nie nadaje, więc siłą rzeczy, chcąc je utrzymać, musi ponosić tego konsekwencje, również finansowe.
O czym zapewne ci, czasem narzekający, że „ryba nie bierze”, lub że chwilowo „jest jej za mało” nawet nie wiedzą.
pozdrawiam serdecznie
BT
PS
Sorry J.Jeleński, mam nadzieje, że nie uraziłem
Jurek Kowalski
|