|
Szanowni Panowie.
Wasza polemika przypomina trochę „dziad swoje, a baba swoje” i nic z tego nie wynika.
W chwili obecnej jest zdecydowany monopol łowiska specjalnego San. Nie ma ono żadnej konkurencji i dlatego może dowolnie modelować swoje ceny. Bo tu rynek je kształtuje i do czasu uruchomienia na Podkarpaciu podobnych łowisk, nic się nie zmieni. Chociaż prawdopodobnie po ustaleniu ceny na np. 30 zł/dzień i zniesieniu ograniczenia ilości wędkarzy na łowisku sam efekt finansowy byłby zdecydowanie lepszy. A, że PZW jakoś nigdy nie potrafił liczyć i czyste prawa ekonomi są tu raczej nieznane to są plany podniesienia tych opłat w roku przyszłym. Wszyscy czekamy na rozwiązanie konkursów by ta konkurencja mogła wreszcie powstać. Chociaż za kolorowo tego nie widzę.
Troszkę też znam przytoczone tu łowiska europejskie, te włoskie są przeważnie administrowane przez gminy i one czerpią z nich profity, natomiast organizacyjnie są w to włączone poszczególne wędkarskie kluby, które, za pewne ulgi za licencje dla swoich członków, służą wszelką pomocą. I rzeczywiście przy cenie 10-15 euro za dzień można tam doskonale połowić. Tylko, że te ceny wynikają z mnogości takich łowisk i ich dostępności dla wszystkich. Ale to znowu oznacza że rocznie tych licencji się sprzedaje kilkanaście tysięcy i maszyna sama się napędza. Oczywiście istnieją też łowiska unikatowe i bardzo ekskluzywne gdzie dostępność się ogranicza finansowo (dniówka to nawet 200 euro), lub administracyjnie (przy bardzo niskiej cenie ok.15 euro może być tylko 10 łowiących). Wcześniej czy później takim łowiskiem będzie obecne na Sanie. I o dziwo wszystkie te formy funkcjonują doskonale, może właśnie dlatego, że są dostosowane dla każdego klienta, jak w normalnym biznesie.
Pozdrawiam
Bogdan Tracz
|