Odp: Rozjechali unikatowe tarlisko ryb!
: : nadesłane przez
Jerzy Kowalski (postów: ) dnia 2004-10-20 15:12:44 z 213.206.148.*
Marcinie,
Dziękuję za ten komentarz. On jest źródłem optymizmu. Cytat wyrwany z kontekstu ale jakże trafnie.
Pierwszy etap mamy więc za sobą. Etap zrozumienia.
Niestey wielu nie jest w stanie zrozumiec tego co Ty - "że jak mnie na coś nie stać to trudno - takie jest życie". To nie postawa rezygnacji ale świadoma ocena własnych mozliwości i celów. Nie stac mnie w tej chwili na coś - chcę żeby mnie było stac - zastanawiam się co zrobić żeby tak było - podejmuję działania - uzyskuję spodziewany efekt (jeżeli nie za pierwszym razem to za drugim albo za trzecim) - mam to co chciałem. Większiośc wybiera "drogę na skróty" i drogę zagarniania nienależnych korzyści.
Treść konsensusu zależy od tego kto się umawia. Jeżeli rozumiejących warunki i wyzwania bedzie wielu nic nie stoi na przeszkodzie umówienia się na rozwiązania zawarte w drugim i czwartym punkcie w czystej postaci lub w połaczeniu w różnych proporcjach.
Teraz czas na etap drugi - działania.
W wielu miejscach moimi artykułami posługiwali się Koledzy, drukując je i dyskutując na ich temat w swoich środowiskach,. Chciałbym o to samo porosić i Ciebie. O rozpowszechnienie tego zrozumienia. Wtedy wspólnie będziemy mogli cos zdziałać.
Z przyglądania sięi czekania na zmiany wyniknie tylko opcja trzecia, na którą nie można się godzić. Wąłśnie z braku zgody na trwanie w bylejakości wynika cały postęp. Również to, co opisał Bernatowitz w swoim komentarzu o Czechach. To robią tacy sami ludzie jak my tylko lepeij zorganizowani i bardziej świadomi.