|
Jakoś Pan Jeleński sobie doskonale radzi i zbiera coraz to większy szacunek i zaufanie.
Wyobraźcie sobie Rabę na którą Pan Jeleński nie wpuszcza pstrąga tęczowego.
Czy bez tęczaka to łowisko byłoby w ogóle do utrzymania ?
Moim zdaniem - NIE !
prawda gdzieś tam posrodku sobie rośnie .
Byłoby świetnie gdyby była zdrowa konkurencja w walce o lowiska.
Niestety ,
mamy Okręgi , posiadające moce produkcyjne i majątki warte 50-100 milionów PLN,
ale zarządzane społecznie ( bzdura absolutna - takie firmy powinni prowadzić profesjonaliści z pełną władzą na kontrakcie , a społeczna może byc Rada Nadzorcza)
i mamy cienko piszczące prywatne firmy, fundacje bez majątku i ośrodków zarybieniowych,
które chcą gospodarować na dużych , pieknych rzekach. Nam się pewnie dostanie z ich rządzenia wanna tęczaków po 30 cm wpuszczana raz na tydzień -" bo takie jest zapotrzebowanie społeczne"
Dlatego , moim zdaniem , ponieważ MY wszyscy ( prawie ) tworzymy PZW spróbujmy uzdrowić molocha, przetłumaczyc "zawodowym" działaczom , że czasy społecznego rządzenie muszą odejść do lamusa.
jeśłi tego nie zrobimy, to nie widzę siły, która jest w stanie zagospodarować Dunajec.
Ja się za to nie biorę
r.
|