| |
Niestety , mamy Okręgi , posiadające moce produkcyjne i majątki warte 50-100 milionów PLN,
ale zarządzane społecznie ( bzdura absolutna - takie firmy powinni prowadzić profesjonaliści z pełną władzą na kontrakcie , a społeczna może byc Rada Nadzorcza)
i mamy cienko piszczące prywatne firmy, fundacje bez majątku i ośrodków zarybieniowych,
które chcą gospodarować na dużych , pieknych rzekach. Nam się pewnie dostanie z ich rządzenia wanna tęczaków po 30 cm wpuszczana raz na tydzień -" bo takie jest zapotrzebowanie społeczne" 
Chyba o starych mln myślisz Romku? W bilansie jest taka pozycja jak majątek (aktywa) trwały, zobacz sobie jakie kwoty są tam wpisane, a jestem pewien że owe 100 mln stopnieje blisko do 0.
Gdybyś się jednak upierał przy wielo milionowym majątku, choć go nie ma to PZW była by chyba najgorzej zarządzana organizacja na świecie, bo wykorzystanie majątku było by żadne, a o takim wykorzystaniu majątku (talentów) jest napisane już w Biblii.
Fakt PZW ma majątek w postaci składek, ale to już inna rzecz i co za te składki proponuje wędkarzom?
Co do cienko przędących firm i fundacji bez pieniędzy, to nie jest mi znana na świecie forma gospodarowania jaką mamy w Polsce, wszędzie na świecie na wodach gospodarują te fundacje bez pieniędzy, upadające firmy, kilku wędkarzy i jakoś wszędzie jest lepiej.
Co do wanny tęczaka to wydaje mi się że gdy by w ostatni piątek wpuszczono te 300 kilo to przejeżdżając obok Dunajca widział bym przynajmniej kilku wędkarzy, a nie pustynię.
Artykuł w WW to ohydna próba manipulacji, i zdyskredytowania nowych dzierżawców, rodem z PRL. To samo słownictwo, te same argumenty, ta sama Trybuna Ludu – czyżby ci sami redaktorzy?
pozdr maciej wilk
|
