|
Jeździmy nad tą samą, tylko, że ja od wielu lat i jest zauważalnie coraz gorzej. A jeśli Kolego masz farta to pochwal się, co i gdzie, bo ja ostatniego 40 cm lipienia miałem tam 4 lata temu, w miejscu, którego już niestety nie ma, bo je załatwili panowie sk...synowie melioranci (jak na ironię melior znaczy lepszy) - poniżej Gdowa. Miałem w tym miejscy także i pstrąga na co najmniej 50 cm, którego jużwidziałem przy woderach, lecz niestety akurat tym razem nie zabrałem podbieraka i wypiął się w prądzie. Przyznam, że nie jeżdżę już tak często (szanowna małżonka, kochany brzdąc itd), ba, właściwie to bywam nader rzadko w porównaniu do moich niemalże codziennych wyjazdów w ten szczęśliwy, a miniony, kawalerski czas, ale jeszcze w zeszłym roku, w czerwcu, lipcu, na nimfę co prawda, ale przynajmniej pstrągi brały (przynajmniej, bo wolę lipienie), a teraz? Lipa, panie, lipa. Tym niemniej uważam, że jest to naprawdę przepiękna woda, warta tych ogromnych nakładów, które racjonalny dzierżawca, a jestem pewien, że taki się w końcu trafi, będzie musiał wyłożyć. Jest to w końcu jedyna prawdziwa, muszkarska rzeka w okolicach naszej milionowej aglomeracji miejskiej, gdzie jeszcze płynie woda (sorry JJ ale taka jest prawda).
Wodom Cześć, RaV
|