| |
To agregatem i siatą straszą członków w PZW??? W świetle słów, że nikt się nie stara o wody nie obawiał bym się o spółkę „Agregat i Siata”, szczególnie w zestawieniu z faktem rybności Polskich rzek, spółka po prostu by zbankrutowała , a pieniądze wydane na operat nie zwróciły by się. Ja bardziej bałbym się tego, że nikt się nie pojawi. Bo już dziś na większości rzek ten agregat może okazać się po prostu nieskuteczny.
Co do samych obaw, jeszcze kilkanaście lat temu straszono ludzi kapitalizmem a wolny rynek był równoznaczny z anarchią. Ludzi przedsiębiorczych nazywano spekulantami, a w niejednej gazecie można było przeczytać jak to Polska pod przewodnictwem PZPR bryluje w świecie (zaraz po ZSRR). W tamtych to czasach trzeba było się w kolejki za masłem ustawiać – trochę to masło z tamtych lat przypomina mi dzisiejsze ryby w rzekach. Od tamtych czasów zmieniło się wiele w kwestii masła – bo kwestii ryb niewiele, jest coraz gorzej po przewodnictwem PZW pomimo tego że na stronach ZG można przeczytać jak to PZW bryluje na świecie.
Nie wiem kogo te dobrze poinformowane kręgi chcą oszkalować, ale na ich miejscu przyjrzał bym się innym problemom a mianowicie przejadaniem opłaty na zarybienia i ochronę przez okręgi PZW, na spadku pogłowia pstrąga i lipienia w rzekach PZW-owskich (na Rabie po mimo regulacji jest lepiej) , brakiem interwencji gospodarzy wody jak im rzekę ryją spychy.
Co do kichy to naprawdę nie trzeba się obawiać, że ona będzie ona już dawno jest, od lat 50 coraz większa – a teraz osiąga apogeum.
Pozdrawiam Maciej Wilk
|
