|
Pod topolami jeden dziki potok na suchą i żyłkę 0,10 (27 cm wrócił do wody), bania woda do kolan (może ud - zależy od wzrostu), murek nawet klenie nie biorom, zagroda - pudełka po dendrobenie na brzegu mówią same za siebie, most w Stróży - powódź zasypała fajną dziurę, potem aż do Luteranki permanentny brak wody, pod Lut. - mikro kleniki wychodzą do mokrej. Gdyby nie ta nieszczęsna regulacja nie było by problemu z wodą do kostek, a tak dołki zasypano, a w mikrodziurkach za głazami niewiele się schowa.
Pozdrawiam
PS. nie jest to efekt rozżalenia, bo nie o mięso chodzi, lecz zawsze miło jak są miejsca gdzie nie widać dna i istnieje nadzieja na rybę. Drżę na myśl co będzie jak zaczną poszerzać zakopiankę...
|