|
Panowie, fakt że teraz w trakcie przebudowy Raby trudno o jakiś ciekawy odcinek do łowienia w miejscach gdzie w sierpniu było zarybiane, ale nie jest prawdą, że brak jest dzikich pstrągów potokowych. Nie chwaląc się łowiłem w tym roku pod kładką na Zarabiu lipienie powyżej 35 cm. Jeśli chodzi o dzikie pstrągi potokowe bez obciętej płetwy tłuszczowej, to złowiłem takie po39 - 40 cm na odcinkach jakie Pan wspomniał, że nic w tych miejscach nie było. Wszystkie lipienie i potoki wróciły do Raby aby zasilić populację już i tak przebranej rzeki. Pamiętajmy tylko o tym aby dzikie wypuszczać bo chodowlanych jest wystarczająco. No cóż może nie miał Pan szczęścia w tych dniach i dlatego było tak słabo. Należy pamętać, że przy tak niskim stanie wody i tak czystej wodzie nie łatwo o pstrąga. A ja także niejeden raz wracałem z Raby (nawet z odcinka od p. Jeleńskiego) bez brania pstrąga lub większego klenia. I jeszcze jedno: proponuję wszystkim łowiącym na tym odcinku przestać używać haków z zadziorami zgodnie z regulaminem. JEST TO NAGMINNE u wszystkich wędkarzy łowiących na łowisku Pana Jeleńskiego. Kłusownictwo to także chleb powszedni na Rabie, a odcinek który Pan opisuje, tzn topole i bania są mijscem wypraw miejscowych dzieciaków ze spiningami i robaczkami. Pozdrawia i życzę sukcesów w następnych wyprawach. A dzisiaj miałem kilka potokowych, coprawda chodowlanych, ale tzn że nie zostały wszystkie wyłapane. Wróciły do wody bo sezo na potoka minął. Jeszcze raz pozdrawiam i... może zmiana muchy i taktyki pomoże czego serdecznie życzę.
|