|
Leszku,
W calej sprawie zapominasz o jednym - rownowaga juz jest naruszona i przywrocenie jej jest raczej trudne. Oczywiscie, ze wydra byla od zawsze, ale rzeki oferowaly wtedy nieco wiecej pokarmu, a populacje ryb i wyder same sie regulowaly. Czlowiek swoja dzialalnoscia doprowadzil do zubozenia i jednej i drugiej, w przyp[adku wydry ocknieto sie i wprowadzono ochrone, co doprowadzilo do wzrostu populacji. Niestety, populacja ryb w tym czasie stale spadala, glownie "dzieki" ludziom. W takiej sytuacji wydra stala sie szkodnikiem. Oczywiscie, mozna argumentowac, ze jak wydra wytlucze ryby, to niue bedzie miala pokarmu i jej liczebnosc spadnie, to prawda, ale stan rownowagi nastapilby pewnie za kikladziesait lat. Akurat znam sytuacje na Sole i moje obserwacje sa identyczne z obserwacjami Marka Jareckiego - populacja wydry jest tam znaczna i prowadzi do sporych ubytkow w rybostanie. Rozwiazaniem, niestety, znowu powinna byc ingerencja czlowieka - na przyklad odstrzal selekcyjny. Wiem, ze to niemozliwe, bo wydra jest zwierzeciem chronionym, ale wczesniej, czy pozniej staniemy przed taka alternatywa. Zreszta wydra nie jest jedynym przykladem - spojrzmy na bobry, ktore nie dosc, ze staly sie liczne, to jeszcze sie synatropizuja. Sam widzialem slady bobrow w Zwierzyncu! Czy tez nadmierny rosrost populacji jeleni, w Babiogorskim Parku Narodowym - tez efekt ingerencji ludzkiej. Niestety, jak sie powiedzialo "a", czyli naruszylo rownawage, to trzeba powiedziec "b" i stale ja kontrolowac.
Serdecznosci
|