|
(...)Warunki połowu nie tylko były trudne, ale i nierówne. Również warunki do komunikowania się były trudne.(...)Po obfitych deszczach warunki do polowu byly bardzo zroznicowane.Najlepsza sytuacje mieli zawodnicy startujacy od sektora B,nastepnie C i w ekstremalnych warunkach w A.Na stanowisku A(specjalne)woda nie byla tak metna jak ponizej ujscia Hoczewki.W trzeciej turze na sektorze B byl tylko kilkunastometrowy pas czystej wody.Dotarcie do niego nie zawsze bylo mozliwe z powodu ciągle podnoszacej sie brudnej wody.Wielu zawodnikow sobie odpuscilo wedkowanie i ryzykowanie zdrowia ,a nawet życia.Ja uparcie probowalem(trzema podejsciami)dotrzec pod drugi brzeg na wysokosci Łączek.Przy maksymalnym wysilku i mozliwosciach nie zdołalem podejsc na tyle,aby moje muchy znalazły sie w pasie czystej wodzie! Po okolo 40 minutach walki z silnym nurtem zrezygnowalem.Widzialem ze nie mam jakichkolwiek szans na podejscie do ryb.Dadatkowym argumentem do powrotu byl splywajacy 1,5 metrowy konar ,ktory w pore spostrzeglem .Pewnie znalazl bym sie w sasiednim sektorze plynac nad glowacicowymi dolkami.Decyzje sedziow o przerwaniu zawodow uwazam za sluszną.Nawaliła pewnie łączność.Nie wszedzie byl zasieg telefonów komórkowych,aby w jednakowym czasie wszystkich poinformowac o zmianach.
|