|
Przepisy przewidują możliwość podjęcia każdej decyzji przez sędziego głównego w trakcie trwania zawodów, zwłaszcza z przyczyn losowych. Zapewne według stanu na piątek wieczorem nie przewidywano możliwości przerwania zawodów, gdyż nie wiedziano o tym co się będzie działo w niedzielę rano.
Nie pogrążajmy organizatorów, bo to obecnie nic nie da. Wspólnie z GKS powinni się zastanowić jaki przyjąć scenariusz działań w przyszłości, by uczynić zawodnikom jak najmniejszą krzywdę lub niesprawiedliwość w takich warunkach. Każda decyzja (a także jej brak) była trudna i krzywdząca kogoś. Warunki połowu nie tylko były trudne, ale i nierówne. Również warunki do komunikowania się były trudne. Postarajmy przez chwilę wczuć się w rolę głównego sędziego i jakie miał dylematy. Nikt nie był przygotowany na takie warunki, zarówno sędziowie, jak i zawodnicy.
Współczuję Adamowowi, gdyż jest on chyba największym pechowcem imprezy (już po raz któryś z rzędu).
|