Odp: Czy należy zarybiać Tęczakiem ?
: : nadesłane przez
maf (postów: ) dnia 2004-07-29 10:21:45 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Za każdym razem gdy czytam dyskusje na temat sensowności zarybiania pstrągiem tęczowym i robienia z niego gatunku osłonowego dla pstrągów potokowych i lipieni nasówa mi się ta sama myśl. Co by było gdyby koszt uzyskania małych pstrążąt potokowych był porównywalny do tego jaki ponosi się rozmnażając i podchowując małe tęczaczki? Czy wogóle padałyby tego typu pytania i czy ktoś zastanawiałby się wogóle nad pstrągiem tęczowym? Nie potrafię zrozumieć dlaczego ochrona pstrąga potokowego miałaby polegać na wprowadzaniu do jego siedliska pstrąga tęczowego? Wcale nie przemawiają do mnie argumenty mówiące, że część presji przejmie na siebie pstrąg tęczowy i że to on będzie stanowił jakiś procent ryb w wędkarskich koszykach. Oczywiście czysto matematycznie jest to prawda bo o tyle procent mniej pstrągów potokowych zostanie wyłowionych jednak nie wydaje mi się żeby znalazły się pieniądze na jednoczesne zarybianie pstrągiem potokowym w ilości takiej jak obecnie i dodatkowo "osłonowym" pstrągiem tęczowym. Z tego co się orientuję to narybek pstrąga tęczowego jest sporo tańszy od narybku pstrąga potokowego oraz jest go poprostu łatwiej wychodować jednak cała ta teoria osłonowej roli pstrąga tęczowego jest pójściem na łatwizne. Czy my naprawdę potrafimy tylko liczyć pieniądze? Przecież pstrąg potokowy jest nasz i nasze rzeki są jego naturalnym domem, a nie pstrąga tęczowego. Dlatego też mimo większych kosztów powinno się chyba dbać o pstrągi potokowe i lipienie zarybiając właśnie nimi samymi. Zarybianie pstrągiem tęczowym to wg. mnie ślepa uliczka bo jest nas wędkarzy tak dużo, że poradzimy sobie z każdą jego ilością. Takie zarybienia i masowe gorączki łowienia napędzą tylko produkcję pstrągów tęczowych. Wzrośnie na nie popyt bo są i będą niemal natychmiast wyławiane, a przecież chronić lipienie i pstrągi potokowe trzeba więc wciąż będą wpuszczane kolejne. Być może na łowiskach komercyjnych pstrągi tęczowe są pożądanym gatunkiem bo tańsze, waleczne itd. W przypadku wód dzikich liczy się jednak wg. mnie jakość, a nie ilość. Tą jakością są pstrągi potokowe i lipienie, a o ilość jeśli nas nie stać powinniśmy zadbać uświadamiając sobie, że pełny koszyk podobnie jak sportowy samochód z 300 konnym silnikiem wcale nie dodaje nam męskości.
Pozdrawiam wszystkich kompletomaniaków.
Maciej Frąc