| |
Jednym z największych naszych wrogów są melioranci, i wszystkim chyba się wydaje, że nic nie można zrobić żeby uchronić nasze rzeki przed tą hołotą. A jednak mnie się wydaje i to chyba nie tylko mnie, że coś zaczyna się zmieniać i to na lepsze. Otóż ostatnio w pewnym artykule pt. ,,A mury runą" w lipcowym numerze ,,Wędkarskiego Świata" 2004 przeczytałem między innymi, że jednego gościa, dyrektora do spraw melioracji zwolniono z pracy dlatego, że pozwalał meliorantom na niszczenie rzek w dorzeczu Pilicy. Reszta ciekawych informacji znajduje się w tym właśnie artykule. Poza tym PZW w sprawach dewastacji rzek nigdy nie protestował i próbował działać przeciwko nim. No może poza kilkoma wędkarzami, ale to nie wystarczy! Problem poza tym tkwi w mentalności muszkarzy. Większość to ludzi po czterdziestce, z czasów kiedy w całej Europie regulowano wszystko co niesie choć milimetry wody. Jednak te czasy minęły panowie! Trzeba po prostu protestować jak się tylko da przeciwko tej głupocie, a argumenty mamy, i to wiele , w dodatku mądrych. Poz tym nie jesteśmy chyba osamotnieni, bo minister środowiska także jest przeciwny niszczeniu rzek a poza tym Polska podpisała przecież jakieś konwencje dotyczące ochrony przyrody, no i Unia powinna też nam jakoś pomóc. Tylko po prostu trzeba zmienić mentalność wędkarzy, bo tak było na przykład podczas powstania listopadowego gdzie polscy dowóddzcy po prostu nie wierzyli w sukces. No i przegrali! Więc wyciągnijmy wnioski z tej lekcji i zamiast zabierać ledwo miarowe lipionki z Dunajca czy Popradu i narzekać na tych meliorantów to jakoś wziąść się do roboty. Bo czemu mielibyśmy przegrać tylko dlatego, że nie ierzymy w to, co robimy!?
|
