|
Zapłakał nad Dunajcem, jego stanem, nad sportem muchowym, gdzie doskonali muszkarze godzinami prują wodę, żeby złowić jednego, czy dwa maleńkie pstrążki. Zapłakał nad lipieniem z Dunajca, którego już właściwie nie ma. To nie pogoda winna, to profesor płakał.
|