|
Kiedyś na zawodach miałem tego samego lipienia w pierwszym rzucie po uprzednim jego złowieniu, zmierzeniu i wypuszczeniu...
Jednak najbardziej utkwił mi w pamięci inny przypadek. Jesień, łowię z kumplem "koło kortów", lipienie biorą jak oszalałe. Jednemu z nich przypatruję sie z ciekawościa - ma jakieś 37 cm a jego ciało zdobia liczne czarne kropki wielkosci ziarna pieprzu. Jak na Pomorze po prostu fenomenalnie ubarwiony, nigdy wcześniej ani później nie widziałem już tak pieknej ryby... Pokazuję go kumplowi, jest zachwycony. Gdy wypuszczam go słysze za zakrętem jakieś głosy, chyba trzeba stąd spieprzać, za dobre miejsce aby komus pokazywać... Idziemy w góre rzeki i wracamy po paru minutach. Juz z daleka widzimy że jednak ktoś stoi w "naszym" miejscu. Podchodze bliżej i widze uśmiechniętą twarz pewnego znajomego który mówiąc chodżcie pokaze wam jakiego ładnego lipienia złowiłem, z dumą wyciaga koszyk. W srodku oczywiście nasz "kropkowaniec"... Od tego czasu mam uraz do koszyków Salix Alba
Pozdro-Witek
|