| |
Wszystko - także w PZW - zależy od ludzi. Jeśli są dobrymi gospodarzami, to i w PZW może być dobrze (albo przynajmniej lepiej niż przez wiele lat). Póki co nie widzę rozsądnej alternatywy dla PZW w skali ogólnopolskiej. Takich ludzi jak JJ i PK można policzyć na palcach jednej ręki, co ma swoje implikacje.
Wcale to nie oznacza, że jestem zachwycony z działalności PZW. Czeka je duża reforma. Im wcześniej ją podejmie - tym lepiej dla nas wszystkich. Muszą być zmienione:
- system wybierania władz (obecny ustanowiono ponad 50 lat temu i nie odpowiada współczesnym wymogom)
- system przywilejów (osoby posiadające odznaki nie powinny być zwolnione z opłat za wędkowanie, lub mieć prawo do ulgi); jest to relikt epoki komunizmu. Obecnie wszyscy jesteśmy równi i powinniśmy ponosić ciężar odpowiedzialności finansowej. Dopóki to się nie zmieni, zawsze będę krytycznie odnosił się do PZW, gdyż system przywilejów stoi w sprzeczności z zasadami demokracji i rozsądku.
- system gospodarowania wodami ryb łososiowatych. Wymaga to znacznie większej wiedzy i fachowości, aniżeli w przypadku wód zarybianych rybami karpiowatymi.
- podejście do ochrony środowiska. Dotychczasowa polityka państwa w tej dziedzinie była ukierunkowana na ochronę gatunków. Okazuje się, że to nic nie daje, jeżeli następuje daleko idąca ingerencja w środowisko (regulacja cieków, itp.). Z tego względu PZW musi (musi!!!!) grzmieć gdzie tylko może, że nie wolno budować zapór, nie wolno regulować cieków, niszczyć koryta, betonować brzegów itp. W mojej ocenie PZW nie robi tego.
Coraz bardziej skłaniam się ku myśli, że optymalnym rozwiązaniem byłoby zarządzanie wodami przez państwo, tj. urzędy wojewódzkie, które wydawałyby pozwolenia na połów ryb i jednocześnie zatrudniały ichtiologów do gospodarowania wodami. Związek wędkarski zrzeszałby osoby zainteresowane życiem braci wędkarskiej, bez ingerencji w sprawy gospodarki rybackiej. Taki model funkcjonuje w krajach nordyckich. Na razie nikt tam nie narzeka. Może po liczniejszych wyprawach naszych wędkarzy i tam zajdzie konieczność zmian.
|