| |
Łukasz.
To o czym napisałem jest właśnie indywidualnym podejściem. Nie mam wątpliwości, że u Mariusza choćby na Pasłęce większym problemem jest np. robaczkarstwo, w inych okolicach bicie pstrągów prądem, kretyńskie regulacje itd. Wkurza mnie tylko, że w majestacie prawa można zabrać, powiedzmy trzysta pstrągów. Tylko z tego powodu, że ma się dużo wolnego czasu ( bo ilu z nas łowi 3-4 dni w tygodniu) i jest się pazernym na mięcho. A jak jeszcze mi taki mówi, że jak nie zabierze trzydziestki, to zabierze ją inny wędkarz albo robaczkarz. I oni łowią zgodnie z prawem ! Z Mariuszem nie mam zamiaru polemizować a już z pewnością nie będę się sprzeczać (pozdrowienia dla M.T.).Chciałem tylko kolejny raz przywołać ten dość "wstydliwy" wątek. Regulaminowy ale także ( i to chyba nawet bardziej) mentalny. Zbyt delikatnie akcentowany we wszystkich dyskusjach.
|