| |
Wiecie, da się zauważyć, że nasz naród uwielbia popadać w skrajności. Albo totalnie rozpierdoli to, co się nawet wbrew pozorom wydaje nie do rozpierdolenia, albo znowu nadgorliwością, iadinicjatywą jest "bardziej papieski od samego papieża"
Albo wygoli rzeki do czysta z wszelakiej ryby nie wyłączając jazgarków, kiełbików, itp, albo by z "R-ką" i sztabem sanitariuszy jeżdził nad wodę na "kogutach", bo jakaś rybka kichnęła i katarku może się nabawić.
Albo wali do wody czym się tylko da, śmieci, depta, wyrzyna, flaszkami tłucze, albo podnosi larmo, że przelatujący ptaszek kupkę do wody zrobił.
Jakoś te skrajności przyćmiewają nieraz zdolność trzeżwego, logicznego myślenia.
Pozdrawiam i zapraszam na olziane rybki, póki co, tęczaczki w Olzie nieżle się mają i przednią uciechę mogą wędkującym sprawić !
|