| |
Nikt z nikogo się nie naśmiewa ale dzięki za życzenia co do "Naszej" Raduni...
Melioracja melioracją , kłusownictow też kwitnie ale nic tak szybko jak presja wędkarska nie wyrybia naszych rzek...( często "masakryczne sceny w trakcie jętki majowej na pomorzu - 20 wędkarzy na kilometrowym odcinku rzeki o szerokości 3-10 m... początek sezonu lipieniowego na np. dunajcu po którym ryby w wielkościach 30-31 przestają nagle występować...)
I tu rozpoczyna się paradoks - ryb jest coraz mniej - więc nazwijmy to "niedołowienie" wędkarzy jest coraz większe , jeśli uda się złowić coś wymiarowego ( często ledwo wymiarowego) pakuje się rybę do wora i tyle... Oczywiście zaraz ktoś powie ,że "coraz więcej łowiących wypuszcza ryby" - jasne ale wciąż to "coraz więcej" to zdecydowanie za mało. I proszę Cię Andrzeju nie pisz takich pierdół ,że bawi nas powolne umieranie "waszej " rzeki bo źle mogłoby się dla , któregoś z nas zakończyć nasze spotkanie nad wodą...
Mam nadzieję że kiedyś uda się Wam doprowadzić Wisłę do dawnej świetności ale musi się zmienić zdecydowanie podejście do wędkarstwa wielu z łowiących( i to w całej Polsce) . Żyjemy w kraju w jakim żyjemy i pomimo ,że wielu z nas nie może się pogodzić z wieloma idiotycznymi decyzjami dotykającymi rzeki nad którymi spędzamy czas z wędką w ręku to należy zrobić coś samemu co może pomóc.
I tu na tym forum lemętuje kilku moich pomorskich znajomych jednak kiedy potrzeba ludzi na zarybienia , kontrole , renaturalizacje itd. wielu z nich patrzy w sufit lub wymyśla idiotyczne powody swej "niemocy"
Prawda jest taka ,że lubimy się spotkać z kolegami , wypić po rybach piwo lub wódeczkę i pomarudzić jak to jest kiepsko ale w drastycznej większości przypadków ale to tylko to tyle - wygodnictwo...
fotograf - Tomasz Rykaczewski
|