|
Kłuje w oczy Twoje sprowadzanie wszystkiego do jednego mianownika.
Sramy do wody na potęgę, prostujemy piętrzymy rzeki jeszcze bardziej. Na palcach jednej ręki
policzyć można gdzie ryba może swobodnie migrować a naturalne tarło w Polskich rzekach to
jest już tylko w książkach.
Mianownik jest jeden i pozostaje nim od 75lat.
Tak się sklada, że PZW jest odpowiedzialne za nicnierobienie z tematem jak w tytule. Ewentualnie pozorowane
ruchy z efektem zerowym. A jako organizacja narzucajaca sposób "prowadzenia" wod w kraju jest
odpowiedzialna za zaniechanie, jakim jest doprowadzenie do obecnego stanu. Przynajmniej przed swoimi
członkami, ktorzy przez dziesieciolecia oplacali tez bajzel.
Rady naukowe, gremia ichtiologów i jeden wielki śmiech na sali. Interesy Purzyckiego, Heliniaka i innych
baronow. A wody publiczne doprowadzone do skrajnej zapaści.
Kolega powyżej probuje porównać podejścia do zabiegów urtzymania populacji z Duńczykami. Kto był w Danii ,
ten wie. To jest nieporozumienie i nigdy nie wydarzy sie w tym kołchizie, dopoki ludzie nadani z organizacji
skoncentrowanej na utrzymywaniu dziadostwa, zwykli nieudacznicy i wlasnej kasy będą decydować o
całokształcie.
Możliwości dzialań są nieograniczone. Woli i pomysłu brak. Tak jest, bo utrzymywanie dziadostwa weszło w
geny.
Powtarzał bedę w nieskończoność. Dopoki konstrukcja PZW bedzie narzucać trend nic się nie zmieni.
|