|
Jedyna monografia, pt. Jesiotr bałtycki..., ukazała się w 2008 r., a jej autorami był zespół kierowany
przez śp. prof. R. Kolmana. Liczy 73 s. Nie była pisana pod kątem wędkarzy, jako odbiorców
informacji. Książka w zasadzie ogranicza się do wyników współczesnych badań i była pisana pod
kątem programu reintrodukcji jesiotra w PL. Informacje historyczne nt. obecności jesiotra w PL są
minimalne i wybiórcze.
Na razie nie widzę więc szansy na to, by ukazała się nowa monografia. Przede wszystkim, poza mną
nikt nie prowadzi badań historycznych nad tą rybą. A tych informacji jest dużo i są naprawdę
interesujące, nie wspominając o ich wartości w kontekście reintrodukcji.
Szanse na reintrodukcje jesiotra? Moim zdaniem marne, biorąc pod uwagę doświadczenia
historyczne. Dorzecze Odry odpada, bo: 1) nigdy nie występowała tam liczna populacja jesiotra, a
oparcie programu reintrodukcji o Drawę, jest delikatnie mówiąc niewłaściwe, 2) Odra jest za bardzo
zanieczyszczoną wodą i na horyzoncie nie widać zmian.
Dorzecze Wisły, odpada, bo: 1) tarliska jesiotra były na środkowym odcinku rzeki, gdzie nie ma teraz
dostępu z uwagi na Włocławek, 2) oparcie programu reintrodukcji o Drwęcę też jest delikatnie mówiąc
niewłaściwe, Opinia prof. Grabdy z 1968 r., że Drwęca była najważniejszą rzeką tarliskową jesiotra po
I wojnie nie tylko nie znajduje potwierdzenia w faktach, ale te nawet przeczą temu. Opinię Grabdy
współcześnie przyjęto bezkrytycznie. A najpierw trzeba było zrobić pogłębioną analizę dawnej sytuacji
(wystarczyło zajrzeć do mojej książki "Ryby w życiu Polaków" z 2007 r., by stwierdzić, że coś jest nie
tak).
Na łowiskach chyba nie ma jesiotra ostronosego, bo materiał rozrodczy jest ograniczony. Są tam
chyba głównie krzyżówki gatunków ze Wschodu, ale szczegółów nie znam, bo się tym głębiej nie
interesowałem. Tak więc mówimy tu o różnych gatunkach/formach. Połów "jesiotra" w stawie
hodowlanym i w rzece to dwie odrębne sprawy (tak jak z rybami łososiowatymi).
Poza tym:
1. Jeśli chodzi o monografie poświęcone gatunkom ryb, to już prawie 4 lata bujam się z książką o
szczupaku, choć jest gotowa w 90%. Młyny w IRS mielą wyjątkowo powoli, zwłaszcza w ostatnich
latach.
2. Rynek czytelniczy w sektorze rybackim (w tym wędkarskim) jest niewielki i malejący. Wędkarze na
ogół nie czytają, a ich uwaga w 99,99% skupia się na sprzęcie, w tym przynęcie (im bardziej kolorowa,
wymyślna, egzotyczna, wychuchana, itp.). W konsekwencji mamy różne wypociny na forach
internetowych i w kolorowych czasopismach.
|