Nie rozumiem z czym masz problem, bo "koń jaki jest każdy widzi". To oczywiste, że duża ryba po holu jest bardziej wyczerpana. Co do celowego poławiania niewymiarowych ryb na zawodach, to nie próbuj nawet naginać obowiązującego w Polsce prawa. Ryby o wymiarach ochronnych są pod ustawową ochroną i jako tzw. przyłów należy je natychmiast wypuścić z powrotem do wody.

Jacku,
Kolega użył siły argumentu, a Ty użyłeś argumentu siły (państwa).
Naprawdę nie da się inaczej? Państwo to tylko narzędzie. Ma być logiczne
i nie świrować pawiana. I normalni na umyśle przedstawiciele tego
państwa po prostu nie spinają tak dupy, bo wiedzą, że większość prawa
ma cel korygujący a nie śmiertelnie poważny. Dlatego jak padły mi
żarówki to policja zamiast dać mi mandat 3k i zabrać prawko pozwoliła mi
jechać do pracy i mechanika bez świateł mijania. Dlaczego? Bo byli
normalni i zrozumieli całą sytuację. Powiedzieli tylko, żebym do
mechanika nie poruszał się po zmroku, bo to zagrożenie dla innych. I tyle.
Dali grabę i pojechali...

Nikt nie będzie cały czas fotografować małych ryb, bo to się znudzi. Ale
naprawdę współczuję dzisiejszej muchowej młodzieży z takimi zbyt
poważnymi facetami wokoło. Łowienie ryb to nie bezpieczeństwo
elektrowni atomowej... bez jaj. Ja mam zdjęcie pierwszego lipienia w
życiu na muchę, był wielkości dłon, starą Practicą MTL3 i filmem Fuji 200.
Pamiątka na całe życie.... 1995 rok, kuźwa 28 lat temu w Chmielu...

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof

Pamiątka na całe życie. Być może nawet muzealna bo nie spodziewam się w Chmielu już
takich lipionków. Chyba że ktoś je tam wpuści „na chwilę na karę śmierci”.

ale do tych świętoszków co to mówią że
małe ryby należy odhaczać w wodzie bez dotykania
ręką,to ZAPRAWDĘ POWIADAM WAM, Z DUŻYMI
RÓBCIE TO TYM BARDZIEJ.

Radziu się szarpnął na wywód.
Jakbyś wiedział jakie i jak duże ryby łowię na muchę, mierzę,
fotografuję i uwalniam praktycznie bez utraty kontaktu z wodą to byś
tych swoich pierdoletów do mnie nie adresował.

ale do tych świętoszków co to mówią że
małe ryby należy odhaczać w wodzie bez dotykania
ręką,to ZAPRAWDĘ POWIADAM WAM, Z DUŻYMI
RÓBCIE TO TYM BARDZIEJ.

Radziu się szarpnął na wywód.
Jakbyś wiedział jakie i jak duże ryby łowię na muchę,
mierzę,
fotografuję i uwalniam praktycznie bez utraty
kontaktu z wodą to byś
tych swoich pierdoletów do mnie nie adresował.


To teraz pytanie Ci zadam.
Po co fotografować entą dużą czy małą rybę z kolei?
Nie robią też tego ci fejsbukowi napinacze których
tak nie lubisz?
Druga sprawa.
Czy bardziej naraża na nie przeżycie zawodnik czy
dzieciak focący łowiący 20 centymetrowego lipaska
czy maczo Dariuszek łowiący metrową głowacicę?

...ach jak ryba...kolejna...taka sama...to muszę jej
jebnąć fotkę bo nie wiem jak wygląda.
Dżizys jaka obłuda u napiętego pośladka występuje.
Taki kurka nieskalany

G... wiesz chłopino na temat tego co i jak fotografuję...

G... wiesz chłopino na temat tego co i jak
fotografuję...


Cóż za merytoryczna odpowiedź w temacie.
Fakty są takie.Jeśli trzeba wypuszczać małe ryby
niezwłocznie według prawa i sumienia,to tym
bardziej duże.Takie są fakty.

Nie mieszaj prawa z sumieniem bo ci wyjdzie kotlet siekany z
cebulą.

Nie mieszaj prawa z sumieniem bo ci wyjdzie
kotlet siekany z
cebulą.


Sieczkę w bańkach to mają Ci co małe rybki każą
wychaczać w wodzie,a duże męczą do fotek.

Zachęcam do powrotu do szkoły, są przecież kursy wieczorowe, i
powtórkę z języka ojczystego. Dla tak wielkiego patrioty nie
powinno to być szczególnie przykre.

Zachęcam do powrotu do szkoły, są przecież
kursy wieczorowe, i
powtórkę z języka ojczystego. Dla tak wielkiego
patrioty nie
powinno to być szczególnie przykre.

Wyhaczać?Spoko.
Dla mnie już za późno na naukę.
Nie chce mi się.
Zarobiony jestem.
Ale znacznie gorsi(tu do byta internetowego)są
obłudnicy.

Zachęcam do powrotu do szkoły, są przecież
kursy wieczorowe, i
powtórkę z języka ojczystego. Dla tak wielkiego
patrioty nie
powinno to być szczególnie przykre.

Wyhaczać?Spoko.
Dla mnie już za późno na naukę.
Nie chce mi się.
Zarobiony jestem.
Ale znacznie gorsi(tu do byta internetowego)są
obłudnicy.


Co to jest " byta" internetowego?

Rozumiem w przypadku dziecka, które złowi swojego pierwszego pstrąga czyli lipienia, że zrobi zdjęcie. Pochwali się, jest dumny. Bo tak to działa.
Jednocześnie ktoś, kto jest z tym dzieckiem, powinien mu przekazać ważną informację: wszystkie ryby, które będzie łowił dla ich dobra powinny być wypinane z podbieraka czy bez jeszcze w wodzie. Zaczepienie tej idei młodemu adeptowi jest kluczowe, szczególnie dzisiaj.

To co pisze Krzysiek w kontekście USA czy UK, że tam robią zdjęcia czy łowią małe ryby i nikt z tym problemu nie ma jest może już dzisiaj niekoniecznie dobre i naśladować to może nie należy. Nie tak dawno jeszcze w UK lipień był chwastem, Dzisiaj pielęgnuje się żeby ta ryba była obecna w wodach.

Co do fotek na FB, to olbrzymia patologia. Robienie zdjęć identycznym prawie rybom w różnych ujęciach jest czymś dzisiaj szczególnie passe.

Łowienie ryb małych na zawodach, naginając prawo czy wbrew prawu jest absurdem.
Zamknięcie wód dla zawodów(P&L) na parę lat dobrze by zrobiło wszystkim wodom, gdzie takowe się odbywają.

”Zamknięcie wód dla zawodów(P&L) na parę lat dobrze by zrobiło wszystkim wodom,
gdzie takowe się odbywają.”
———-

Nie tylko dla zawodów. Wolałbym już mieć zawodników niż legalnych (zgodnych z
zezwoleniem) „mięsiarzy” którzy redukują każdą populacje. Bez znaczenia czy wymiarową
(legalnie) czy niewymiarową (mniej świadomie).

Nie wiem czy są jeszcze w Polsce wody (jak piszesz, PiL) które można byłoby „wypuścić”
dla takich wędkarskich potrzeb. Myśle że nie ma ani jednej takiej.

Powtórzę, na wodach Pstrąga i „Lipienia” (umownego) powinieneś być całkowity zakaz
zabijania ryb. Wszelkich ryb.

...po latach dochodzę do takiego samego wniosku!

Jakkolwiek również w przypadku ryby łososiowatych czy ogólnie
szlachetnych jestem zwolennikiem wypuszczania to jednak jak czasami
trafię pęczaka na dzikiej wodzie to lubię go sobie zberetować i zjeść na
ognisku

To akurat zrozumiałe....

Ja też lubię. Każda rybę „naturalną”, inną niż ze sklepu. I co z tego? Na świecie jest wiele
rzeczy które człowiek lubi, chciałby mieć, zobaczyć. Jakoś daje radę żyć choć nigdy mu się
to nie uda.
Jeżeli jednak chcę w całej tej pięknej otaczającej wodę scenerii, przeżyć jakąś przyjemność
wędkarską to muszę z czegoś zrezygnować. Szkoda że tylko ja lub niewielu innych.

Fajnie byłoby żyć w samoregulującym się świecie gdzie ludzie po prostu
mają coś takiego jak dobry smak. Ale rozumiem że na Facebooku jest
masa grup gdzie ludzie wstawiają po prostu bardzo małe pstrągi
nagminnie i latami, proponowałbym na ich przypadku lekko podnieść
poprzeczkę wobec samych siebie.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof