|
Na Facebooku widzę że zachwycacie się systemem z UK.
Jakby w odpowiedzi krótko opisałem różnice pomiędzy systemem z UK do rozwiązań WP
promowanych przez
Was. Jeśli znajdę czas to napiszę krótko też jak to z tymi pieniędzmi na ochronę wód jest i co
właściwie się
chroni w Anglii a co w Polsce. Bo chroni się całkowicie co innego, choć pozornie to samo.
pozdr Maciej
System angielski do "opłaty krajowej" pasuje jak pięść do oka border="0">.
Opłata krajowa to zaprzeczenie rozwiązań angielskich, źródłem jej powstania jest odebranie Polakom
wolności
które posiadają Anglicy i na ich podstawie łowią ryby. Powstała na zawłaszczeniu przez państwo
wolności
obywatelskiej.
Na większości wód w Anglii wędkarze łowią ryby właśnie dlatego, że nie potrzebują tam od nikogo
zezwolenia
aby w nich łowić. Wynika to z tego, że temu który na znacznej części wód (na wodach spławnych)
teoretycznie
mógłby im tego zabronić, a potem żądać zezwolenie czyli królowi, nie pozwał na to zwyczaj i im
wolności
łowienia nigdy nie zakazano. Zwyczaj pozwalał natomiast królowi swój przywilej przekazać komuś
innemu.
Wędkarze nie mogą więc łowić bez zezwolenia na wodach oddanych w dzierżawę, na wodach gdzie
prawa te
są prywatne (niespławne), chyba że właściciel praw nie wymaga zezwolenia i pozwala łowić. Mogą
natomiast
łowić bez zezwolenia na wszystkich pozostałych, w tym na wodach pływowych, gdzie od czasów
Jana bez
Ziemi (XIII w) występują znaczące ograniczenia w dysponowaniu przez króla prawami połowowymi.
Program opłata krajowa jest możliwy tylko dlatego, że państwo polskie postanowiło co do zasady
zakazać
wolności łowienia Polakom. Ostatnia regulacja odbierająca im tę wolność to nowelizacja ustawy z
2002. W
Polsce bez zezwolenia nie tylko nie można więc łowić na wodach wydzierżawionych ale i na
wszystkich
pozostałych na których Anglicy mogą łowić i o niczyje zezwolenie nie muszą pytać. Jaka jest różnica?
W Anglii
opłacając podatek (fishing licence) każdy może łowić na wodach niewydzierżawionych i nie musi
nikogo pytać
o zgodę, na wodach prywatnych może dodatkowo potrzebować zezwolenia. W Polsce nawet na
wodach
niewydzierżawionych musi wystąpić do państwa (WP) o zezwolenie, a to czy to zezwolenia dostanie
wynika z
woli władz czegoś w rodzaju PGRu. Pieniądze które trafiają w Anglii czy Stanach za licencję (dość
podobny system) są
pieniędzmi wszystkich obywateli, w Polsce pieniądze za zezwolenie (których w Anglii na wodach
niewydzierżawionych się nie pobiera) trafią do rąk WP, dla którego są to środki własne. Inaczej
mówiąc w Polsce stworzono twór WP który pozbawił obywateli wolności łowienia i teraz ten twór nie
tylko chce
czerpać korzyści z wędkarzy, ale i przejmować prawo obywateli do wydzierżawienia obwodu.
Dlaczego "Administracja " nie zacznie od wyjaśnienia WŁASNOŚCI PRYWATNEJ - prawa do ziemi,
wody, tego co w "naszej ziemi znajdziemy" - na punkcie prawa w Polsce - co szeregowy obywatel RP
ma na własność mając kawałek ziemi ? na której może być rzeka , jezioro - no nie bo te rzeczy nie
wchodzą tak łatwo do naszej własności a jak wchodzą to mają takie ograniczenia że nie są naszą
własnością. Na tym można zakończyć temat - a dlaczego Administracja o tym pisze ? bo Nasze
kochane Państwo ma wszystkich w dupie i robi sobie z prawem co chce - czyli Dzierżawca wody boi
się że straci kase a PZW straci wody. Komu wreszcie dać te wody Państwowe bo nie ma inaczej ?
jest pomysł tylko na WP ???? To bedzie śmieszne że wyjdzie.
|