Odp:
: : nadesłane przez
mart123 (postów: 5905) dnia 2023-02-20 14:40:51 z 165.225.206.*
Niestety po udanym braniu i holu na takich zestawach przyjemności z holu ryb które się uwieszą jest
niewiele.
Zygmunt,
Tego nie rozumiem. To po co łazić po zabłoconych brzegach w półbutach, szukając przejemności, której
jest niewiele, łowiąc ledwo żywe pstrągi-dentki w pędzącej dużej i zimnej wodzie, gdy finezja jest ostatnią
rzeczą, której potrzebuje wędkarz by złowić rybę? Nie można po prostu odpuścić, poczekać np. do
kwietnia, aż wody śniegowe ostatecznie zejdą, gdy łowienie staje się czystą przyjemnością, w
przeciwieństwie do wczesnowiosennej mastrurbacji na "śniegówce" w adidaskach, na stojąco po pas w
błocie? Niedawno była tu dyskusja o tym, kiedy zaczynać sezon pstrągowy. Polecam do niej wrócić.
PS. Dobrze, że San potrafi się jeszcze w miarę bronić wezbraniami i zmąceniami (dzięki ci Hoczewko i
Olszanko) i po nich często następującymi długotrwałymi stanami pod 200cm w Lesku.
Choćby po to żeby łowić to co można i na co można w tym czasie liczyć. Po to żeby nałykać się
świeżego powietrza, popatrzeć na budzącą się przyrodę, znaleźć promienie słońca których brakowało
długimi tygodniami. I nie siedzieć przy kompie lub z innymi ogłupiającymi nas problemami.
Życie za szybko spier***a żeby w domu siedzieć.
Wiosna jest na brzegach raczej sucha wiec błota po uszy nie znajdziesz. Za to ryby (nowe) które się
pokażą cieszą bo ... jeszcze są.
Choćby po to żeby łowić to co można i na co można w tym czasie liczyć. Po to żeby nałykać się
świeżego powietrza, popatrzeć na budzącą się przyrodę, znaleźć promienie słońca których brakowało
długimi tygodniami.
To trzeba jechać na potoki, strumienie, górne odcinki. Tam "najesz" się tego wszystkiego do woli przy
prawdopodbnie porównywalnych wynikach.
Myślisz się. Jeżeli tam ryby były (choćby na tarle) to przy pierwszej dużej wodzie schodzą w dół. Z wiadomych
powodów. Jak "zejdą" to próbują normalnie funkcjonować, wrócić do dobrej kondycji. Dlatego żerują,
zwłaszcza "drapieżnie", na rybach. Oczywiście większe sztuki, nie "dzieciaczki".
Te nie są ani mizerne, ani slabe. Srebrne, najedzone i żarłoczne torpedy, jak trocie. Głównie samice.
Teraz jest właśnie najlepszy i najłatwiejszy okres na robienie życiowych rekordów. Okazy są mniej ostrożne,
mają mniejszy wybór w menu i czasami trafia się 70cm+ którego w sezonie nawet ciężko ma oczy zobaczyć.
Oczywiście pstrąg. Nie troć, choć jak na troć 70cm to też dla niektórych dobry wynik.
Finezyjnie raczej nie o tej porze roku. Tu już wchodzi wygoda (DH, Switch) wiec armata.
Tym bardziej że i większa ryba jaką jest głowacica, może się skusić na grubszy pstrągowy zestaw.