Odp: No kill czy zamknięcie części rzeki?
: : nadesłane przez
Przemek, Delhi (postów: ) dnia 2004-01-20 17:15:14 z 203.94.249.*
Namaste!
Pozornie wydaje sie iz czasowe zamkniecie odcinka rzeki jest jakims rozwiazaniem. A ze w przeszlosci nie spelnilo nadziei? Teraz i bez zamykania mamy pustynie. Zreszta jezeli mowimy o zamykaniu, to niestety trzeba pomyslec o ochronie. A za co chronic jak caloroczna licencja kosztuje symboliczne 100 zl? A jak sie czesc rzeki zamknie to wplywy z oplat jeszcze sie zmniejsza. Moja rada jest prosta:
1. zamykamy odcinki rzeki naprzemiennie,
2. walimy wreszcie odpowiednio skalkulowane oplaty,
3. za oplaty te zatrudniamy profesjonalna straz, a nie czynnik spoleczny ktory w tym czasie moze zajac sie np. sprzataniem makroton syfu na brzegach /wcale nie zartuje!/,
4. organizujemy wreszcie kilka lowisk komercyjnych na jeziorach, gliniankach, naturalnie odcietych fragmentach rzek itp aby odciazyc glowne rzeki.
Pragne tylko zauwazyc, iz dzieki wprowadzeniu licencji na gornym odcinku Sanu presja na Dunajec jeszcze sie zwiekszy. Wiem ze jesienia jakies lipienie powyzej zbiornika sie pokazaly. Wiec teoretycznie jest po co jechac. To wystarczy.
Przemek