f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: zin. Czas 2024-04-27 18:59:30.


poprzednia wiadomosc Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych : : nadesłane przez mart123 (postów: 5891) dnia 2021-08-13 11:52:53 z 165.225.206.*
  Cóż z tego, że jest zakaz wprowadzania obcych gatunków, skoro
równocześnie pozwala się na zarybianie obcym materiałem genetycznym dla danej zlewni a i tak
pojęcie zlewni jest zbyt szerokie. Osobiście uważam, że walka o właściwy materiał genetyczny dla
jakiegoś cieku nie tyle została przegrana co nigdy nie została podjęta.


A ja się zastanawiam co miałoby w obecnych czasach znaczyć pojęcie "właściwego dla zlewni
materiału genetycznego". Czy jest to linia genetyczna, która zasiedlała od tysięcy lat daną zlewnię i się
do jej specyfiki przez te lata naturalne dostosowała? Jakie to ma obecnie znaczenie, że zarybieniami
pomieszaliśmy np. czyste i jednolite genetycznie pstragi z górnego Dunajca z przykładowo jurajskimi
lub donośląskimi (bo tam był akurat tani materiał do kupienia)? Przecież "czyste" i przystosowane
genetycznie do danej zlewni ryby straciły swoje przystosowanie w momencie gdy woda w rzece zamiast
20 stC w lecie ma 28, niesie średnio 200mg/l zawiesimy zamiast 20, przepływ średni to 5 m3/s zamiast
30 i można by tak długo wymieniać. Warunki do jakich materiał genetryczny danej zlewni nabył
przystosowania przestały istnieć a pojęcia "obcy" i "rodzimy" straciły sens.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [8] 13.08 14:12
 
Cóż z tego, że jest zakaz wprowadzania obcych gatunków, skoro
równocześnie pozwala się na zarybianie obcym materiałem genetycznym dla danej zlewni a i tak
pojęcie zlewni jest zbyt szerokie. Osobiście uważam, że walka o właściwy materiał genetyczny dla
jakiegoś cieku nie tyle została przegrana co nigdy nie została podjęta.


A ja się zastanawiam co miałoby w obecnych czasach znaczyć pojęcie "właściwego dla zlewni
materiału genetycznego". Czy jest to linia genetyczna, która zasiedlała od tysięcy lat daną zlewnię i się
do jej specyfiki przez te lata naturalne dostosowała? Jakie to ma obecnie znaczenie, że zarybieniami
pomieszaliśmy np. czyste i jednolite genetycznie pstragi z górnego Dunajca z przykładowo jurajskimi
lub donośląskimi (bo tam był akurat tani materiał do kupienia)? Przecież "czyste" i przystosowane
genetycznie do danej zlewni ryby straciły swoje przystosowanie w momencie gdy woda w rzece zamiast
20 stC w lecie ma 28, niesie średnio 200mg/l zawiesimy zamiast 20, przepływ średni to 5 m3/s zamiast
30 i można by tak długo wymieniać. Warunki do jakich materiał genetryczny danej zlewni nabył
przystosowania przestały istnieć a pojęcia "obcy" i "rodzimy" straciły sens.



No ma, symetryzujesz lata minione do lat działalności człowieka. I nie wiem dlaczego to robisz. Do innych,
którzy może też uczestniczą w tej śmiesznej rozmowie, choćby czytając, niech będzie przykładem pies.
Nie pojawił się samoistnie. To człowiek go stworzył. Albo koń, w formie znanej dzisiaj to też wytwór
człowieka. Kształtujemy ten świat czasem świadomie a czasem wbrew sobie. Czasem z korzyścią jednak
brak umiaru i tu metan ma rację tniemy gałąź drzewa życia na której już z trudem mieścimy własne dupy.

Piszę komórki więc sorry za pisownie.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [7] 13.08 15:15
 
. I nie wiem dlaczego to robisz.

Z tego samego powodu, dla którego Ty, metan i inni zabierają głos w tej dyskusji. Osobiście uważam,
że czas na idealizm połączony z nadziejami na przywrócenie jako takiej równowagi w przyrodzie minął.
Nasze wody nigdy nie wrócą do stanu sprzed, powiedzmy 30 lat. Takie pojęcia jak naturalne tarło
łososiowatych i ich czyste linie genetyczne przestały mieć znaczenie w wodach południa Polski. Część
potoków Beskidów, Gorców, Bieszczad wyparowałą, to samo czeka kolejne, coraz większe aż po rzeki
w górnych biegach. Myślę, że już niedługo może przyjść rok albo nawet seria dwóch, trzech lat z
bezśnieżnymi zimami po których nastąpią ekstremalnie gorące i suche wiosny i lata i będzie "po
ptokach". Kwestia czasu. Dlatego by wędkarze mogli łowić cokolwiek zarybia się czymkolwiek, co jest w
stanie przeżyć parę tygodni, a paradoksalnie najlepsze a z czasem jedyne łowiska P&L ostaną się na
odcinkach poniżej dużych zapór a i to tylko do czasu. Oczywiście to moje prywatne zdanie, z którym
nikt nie musi się zgadzać.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [0] 13.08 16:14
 
Nie wszystkie cieki są przekreśline, jest wiele miejsc do odratowania. Mówienie, że
wszędzie jest po ptokach jest nieprecyzyjne i jeżeli przyjęlibyśmy takie, nieprawdziwe
założenie to szkoda strzępić język. Brakuje przede wszystkim rzetelnego podejścia i
środków na realizowanie tych działań. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu państwo
zaniedbało kontrolę użytkowników rybackich pod tym względem i samowola hula w
najlepsze. Są wyjątki ale bardzo nieliczne. Większość idzie pi taniości nie bacząc na
konsekwencje.
Powoli to zmieniamy ale potrzeba wiele czasu na konkretne efekty.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [5] 13.08 16:14
 
Nie wszystkie cieki są przekreśline, jest wiele miejsc do odratowania. Mówienie, że
wszędzie jest po ptokach jest nieprecyzyjne i jeżeli przyjęlibyśmy takie, nieprawdziwe
założenie to szkoda strzępić język. Brakuje przede wszystkim rzetelnego podejścia i
środków na realizowanie tych działań. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu państwo
zaniedbało kontrolę użytkowników rybackich pod tym względem i samowola hula w
najlepsze. Są wyjątki ale bardzo nieliczne. Większość idzie pi taniości nie bacząc na
konsekwencje.
Powoli to zmieniamy ale potrzeba wiele czasu na konkretne efekty.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [4] 13.08 16:34
 
Nie wszystkie cieki są przekreśline, jest wiele miejsc do odratowania.

Oczywiście, tak jak są cieki do odratowania tak i są na tyle zmienione, że o tęczaka aż się w nich prosi.
Przyklad pierwszy z brzegu to Raba poniżej Dobczyc. Szanse na wytworzenie naturalnie rozradzającej
się populacji pstrąga praktycznie żadne, jedyny dopływ jest regularnie "konserwowany" i za chwilę
może przestać istnieć jako ekosystem, o rodzimych liniach genetycznych P&L nie ma mowy bo to
sztuczny twór a ryby pochodzą wyłącznie z zarybień. Pytanie: co tu tęczak może zepsuć?
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [3] 13.08 17:02
 
(...) Pytanie: co tu tęczak może zepsuć?

Dać pretekst dla zaniechania działań mogących umożliwić bytowanie
rodzimych gatunków. Bo przecież pstrąg to pstrąg...
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [2] 13.08 17:16
 
Na wspomnianym odcinku Raby pp to taki sam rodzimy gatunek jak
tęczak.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [1] 13.08 18:43
 
Mam wrażenie, że twoje myślenie ogranicza się do twierdzenia, że w rzece bytują tylko pstrągi i są to potokowe
a zamiast nich damy tęczowe bo potokowym zniszczyliśmy ich naturalne środowisko i i tak nie dadzą rady. To
bardzo jednokierunkowe założenie.

Logika cechująca użytkowników kierujących się ekonomicznymi względami, bo taniej, byłaby całkiem
sensowna dla komercyjnego stawu oferującego mięcho ale w przypadku wody otwartej, jest niedopuszczalna.

Mam spore wątpliwości, żeby nachalne potrzeby wędkarskie stawiać jako priorytet majstrowania przy
ekosystemie. To jest jakiś dziki pęd ku czemu? Zdjęciu na fejsbooka z dużym tęczakiem?
Przecież złowienie tęczaka to przedszkolne umiejętności. Czy kunszt zatem sięgnął bruku?
Na to wygląda patrząc na proporcje zwolenników tego gatunku. A już przezabawne jest dobieranie argumentów
w postaci, bo Czesi wpuszczają,, albo i tak nic to nie zaszkodzi bo woda, temperatura, itp.

Dla mnie to dowód na wielką porażkę tych czasów.
.


 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [0] 13.08 19:22
 
Mam wrażenie, że twoje myślenie ogranicza się


1. Złe wrażenie.
2. W rzekach bytują nie tylko pstrągi. Natomiast we wspomnianej
rzece i tu radziłbym skupić uwagę na tym konkretnym przykładzie,
gdyż każda rzeka to inny przypadek, a nie próbować rozwlekać go na
ogół cieków, występują w zasadzie tylko p&l z zarybień bo tylko na to
pozwalają warunki. Jest to tak sztuczny twór jak peruka czy proteza
nogi. I w takich warunkach dopuszczenie pt w proporcji powiedzmy
1/3 do pp tylko doda tej wodzie atrakcyjności i pozwoli obniżyć
koszty utrzymania tego, powtarzam, sztucznego obiektu wodnego.
3. Złowienie zarówno pt jak i pp tuż po zarybieniu wymaga
dokładnie tych samych umiejętności. Po zdziczeniu zaryzykuję
twierdzenie że pt jest trudniejszy.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus