f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-28 15:33:37.


poprzednia wiadomosc Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych : : nadesłane przez bami (postów: 526) dnia 2021-08-13 10:29:40 z *.204.1.87.dsl.dynamic.t-mobile.pl
  EEe gdzie masz niby napisane że pstrągi muszą być ze zlewni danego obwodu?


No właśnie w całej kłótni umyka nam jeden najważniejszy czynnik czyli prawo. Czyli „ gdzie masz niby
napisane...” no właśnie problem w tym, że prawo jest kulawe i pozwala na różne interpretacje oraz, że jest
tworzone przez dyletantów. Cóż z tego, że jest zakaz wprowadzania obcych gatunków, skoro
równocześnie pozwala się na zarybianie obcym materiałem genetycznym dla danej zlewni a i tak pojęcie
zlewni jest zbyt szerokie. Osobiście uważam, że walka o właściwy materiał genetyczny dla jakiegoś cieku
nie tyle została przegrana co nigdy nie została podjęta. Teraz jest za późno na jakiekolwiek działania, bo
niby jak i jakimi środkami można odtworzyć autochtoniczne populacje? No chyba, że wszystko pier..lnie i
samo odtworzy się wbrew albo pomimo działalności głupich i chciwych bądź mądrych i szlachetnych ludzi.
Paka szto jadę na karasie i wzdręgi.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [3] 13.08 10:57
 
Nie pomyślałeś, że to celowe działanie by dać pole nadużyciom, regulowaniu itd
Wszystko dla zysku.
Winien ten kto na końcu czerpie dochody.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [2] 13.08 11:17
 
Nie pomyślałeś, że to celowe działanie by dać pole nadużyciom, regulowaniu itd
Wszystko dla zysku.
Winien ten kto na końcu czerpie dochody.


To co ja czy Ty myślisz nie ma znaczenia i tak jesteśmy wszyscy jakoś umoczeni, bo wszyscy chcemy
więcej niż powinniśmy dostać. A ten na końcu to jak zawsze anus i jego pozostawmy z pieniędzmi w
gównie, niech czerpie odchody aż do zakażenia. Winny ten kto pozwolił, czyli my wszyscy.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [1] 13.08 11:48
 
Nie stawiam wymagań i nie czuję się winnym.
Trwam i obserwuję.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [0] 13.08 12:31
 
Nie stawiam wymagań i nie czuję się winnym.
Trwam i obserwuję.


Ten temat nie jest o Tobie, a co gorsze nawet nie o mnie, więc co miałem do powiedzenia, to napisałem.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [9] 13.08 11:52
 
Cóż z tego, że jest zakaz wprowadzania obcych gatunków, skoro
równocześnie pozwala się na zarybianie obcym materiałem genetycznym dla danej zlewni a i tak
pojęcie zlewni jest zbyt szerokie. Osobiście uważam, że walka o właściwy materiał genetyczny dla
jakiegoś cieku nie tyle została przegrana co nigdy nie została podjęta.


A ja się zastanawiam co miałoby w obecnych czasach znaczyć pojęcie "właściwego dla zlewni
materiału genetycznego". Czy jest to linia genetyczna, która zasiedlała od tysięcy lat daną zlewnię i się
do jej specyfiki przez te lata naturalne dostosowała? Jakie to ma obecnie znaczenie, że zarybieniami
pomieszaliśmy np. czyste i jednolite genetycznie pstragi z górnego Dunajca z przykładowo jurajskimi
lub donośląskimi (bo tam był akurat tani materiał do kupienia)? Przecież "czyste" i przystosowane
genetycznie do danej zlewni ryby straciły swoje przystosowanie w momencie gdy woda w rzece zamiast
20 stC w lecie ma 28, niesie średnio 200mg/l zawiesimy zamiast 20, przepływ średni to 5 m3/s zamiast
30 i można by tak długo wymieniać. Warunki do jakich materiał genetryczny danej zlewni nabył
przystosowania przestały istnieć a pojęcia "obcy" i "rodzimy" straciły sens.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [8] 13.08 14:12
 
Cóż z tego, że jest zakaz wprowadzania obcych gatunków, skoro
równocześnie pozwala się na zarybianie obcym materiałem genetycznym dla danej zlewni a i tak
pojęcie zlewni jest zbyt szerokie. Osobiście uważam, że walka o właściwy materiał genetyczny dla
jakiegoś cieku nie tyle została przegrana co nigdy nie została podjęta.


A ja się zastanawiam co miałoby w obecnych czasach znaczyć pojęcie "właściwego dla zlewni
materiału genetycznego". Czy jest to linia genetyczna, która zasiedlała od tysięcy lat daną zlewnię i się
do jej specyfiki przez te lata naturalne dostosowała? Jakie to ma obecnie znaczenie, że zarybieniami
pomieszaliśmy np. czyste i jednolite genetycznie pstragi z górnego Dunajca z przykładowo jurajskimi
lub donośląskimi (bo tam był akurat tani materiał do kupienia)? Przecież "czyste" i przystosowane
genetycznie do danej zlewni ryby straciły swoje przystosowanie w momencie gdy woda w rzece zamiast
20 stC w lecie ma 28, niesie średnio 200mg/l zawiesimy zamiast 20, przepływ średni to 5 m3/s zamiast
30 i można by tak długo wymieniać. Warunki do jakich materiał genetryczny danej zlewni nabył
przystosowania przestały istnieć a pojęcia "obcy" i "rodzimy" straciły sens.



No ma, symetryzujesz lata minione do lat działalności człowieka. I nie wiem dlaczego to robisz. Do innych,
którzy może też uczestniczą w tej śmiesznej rozmowie, choćby czytając, niech będzie przykładem pies.
Nie pojawił się samoistnie. To człowiek go stworzył. Albo koń, w formie znanej dzisiaj to też wytwór
człowieka. Kształtujemy ten świat czasem świadomie a czasem wbrew sobie. Czasem z korzyścią jednak
brak umiaru i tu metan ma rację tniemy gałąź drzewa życia na której już z trudem mieścimy własne dupy.

Piszę komórki więc sorry za pisownie.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [7] 13.08 15:15
 
. I nie wiem dlaczego to robisz.

Z tego samego powodu, dla którego Ty, metan i inni zabierają głos w tej dyskusji. Osobiście uważam,
że czas na idealizm połączony z nadziejami na przywrócenie jako takiej równowagi w przyrodzie minął.
Nasze wody nigdy nie wrócą do stanu sprzed, powiedzmy 30 lat. Takie pojęcia jak naturalne tarło
łososiowatych i ich czyste linie genetyczne przestały mieć znaczenie w wodach południa Polski. Część
potoków Beskidów, Gorców, Bieszczad wyparowałą, to samo czeka kolejne, coraz większe aż po rzeki
w górnych biegach. Myślę, że już niedługo może przyjść rok albo nawet seria dwóch, trzech lat z
bezśnieżnymi zimami po których nastąpią ekstremalnie gorące i suche wiosny i lata i będzie "po
ptokach". Kwestia czasu. Dlatego by wędkarze mogli łowić cokolwiek zarybia się czymkolwiek, co jest w
stanie przeżyć parę tygodni, a paradoksalnie najlepsze a z czasem jedyne łowiska P&L ostaną się na
odcinkach poniżej dużych zapór a i to tylko do czasu. Oczywiście to moje prywatne zdanie, z którym
nikt nie musi się zgadzać.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [0] 13.08 16:14
 
Nie wszystkie cieki są przekreśline, jest wiele miejsc do odratowania. Mówienie, że
wszędzie jest po ptokach jest nieprecyzyjne i jeżeli przyjęlibyśmy takie, nieprawdziwe
założenie to szkoda strzępić język. Brakuje przede wszystkim rzetelnego podejścia i
środków na realizowanie tych działań. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu państwo
zaniedbało kontrolę użytkowników rybackich pod tym względem i samowola hula w
najlepsze. Są wyjątki ale bardzo nieliczne. Większość idzie pi taniości nie bacząc na
konsekwencje.
Powoli to zmieniamy ale potrzeba wiele czasu na konkretne efekty.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [5] 13.08 16:14
 
Nie wszystkie cieki są przekreśline, jest wiele miejsc do odratowania. Mówienie, że
wszędzie jest po ptokach jest nieprecyzyjne i jeżeli przyjęlibyśmy takie, nieprawdziwe
założenie to szkoda strzępić język. Brakuje przede wszystkim rzetelnego podejścia i
środków na realizowanie tych działań. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu państwo
zaniedbało kontrolę użytkowników rybackich pod tym względem i samowola hula w
najlepsze. Są wyjątki ale bardzo nieliczne. Większość idzie pi taniości nie bacząc na
konsekwencje.
Powoli to zmieniamy ale potrzeba wiele czasu na konkretne efekty.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [4] 13.08 16:34
 
Nie wszystkie cieki są przekreśline, jest wiele miejsc do odratowania.

Oczywiście, tak jak są cieki do odratowania tak i są na tyle zmienione, że o tęczaka aż się w nich prosi.
Przyklad pierwszy z brzegu to Raba poniżej Dobczyc. Szanse na wytworzenie naturalnie rozradzającej
się populacji pstrąga praktycznie żadne, jedyny dopływ jest regularnie "konserwowany" i za chwilę
może przestać istnieć jako ekosystem, o rodzimych liniach genetycznych P&L nie ma mowy bo to
sztuczny twór a ryby pochodzą wyłącznie z zarybień. Pytanie: co tu tęczak może zepsuć?
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [3] 13.08 17:02
 
(...) Pytanie: co tu tęczak może zepsuć?

Dać pretekst dla zaniechania działań mogących umożliwić bytowanie
rodzimych gatunków. Bo przecież pstrąg to pstrąg...
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [2] 13.08 17:16
 
Na wspomnianym odcinku Raby pp to taki sam rodzimy gatunek jak
tęczak.
 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [1] 13.08 18:43
 
Mam wrażenie, że twoje myślenie ogranicza się do twierdzenia, że w rzece bytują tylko pstrągi i są to potokowe
a zamiast nich damy tęczowe bo potokowym zniszczyliśmy ich naturalne środowisko i i tak nie dadzą rady. To
bardzo jednokierunkowe założenie.

Logika cechująca użytkowników kierujących się ekonomicznymi względami, bo taniej, byłaby całkiem
sensowna dla komercyjnego stawu oferującego mięcho ale w przypadku wody otwartej, jest niedopuszczalna.

Mam spore wątpliwości, żeby nachalne potrzeby wędkarskie stawiać jako priorytet majstrowania przy
ekosystemie. To jest jakiś dziki pęd ku czemu? Zdjęciu na fejsbooka z dużym tęczakiem?
Przecież złowienie tęczaka to przedszkolne umiejętności. Czy kunszt zatem sięgnął bruku?
Na to wygląda patrząc na proporcje zwolenników tego gatunku. A już przezabawne jest dobieranie argumentów
w postaci, bo Czesi wpuszczają,, albo i tak nic to nie zaszkodzi bo woda, temperatura, itp.

Dla mnie to dowód na wielką porażkę tych czasów.
.


 
  Odp: Dla wszystkich zwolenników tęczaka w wodach otwartych [0] 13.08 19:22
 
Mam wrażenie, że twoje myślenie ogranicza się


1. Złe wrażenie.
2. W rzekach bytują nie tylko pstrągi. Natomiast we wspomnianej
rzece i tu radziłbym skupić uwagę na tym konkretnym przykładzie,
gdyż każda rzeka to inny przypadek, a nie próbować rozwlekać go na
ogół cieków, występują w zasadzie tylko p&l z zarybień bo tylko na to
pozwalają warunki. Jest to tak sztuczny twór jak peruka czy proteza
nogi. I w takich warunkach dopuszczenie pt w proporcji powiedzmy
1/3 do pp tylko doda tej wodzie atrakcyjności i pozwoli obniżyć
koszty utrzymania tego, powtarzam, sztucznego obiektu wodnego.
3. Złowienie zarówno pt jak i pp tuż po zarybieniu wymaga
dokładnie tych samych umiejętności. Po zdziczeniu zaryzykuję
twierdzenie że pt jest trudniejszy.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus