| |
Ja też kocham Bieszczady. Mój rekord życiowy klenia pochodzi z jednej płani nad Rajskiem... A rykowisko jeleni w Otrycie jest cudownym przezyciem. A smak ryby z górnego Sanu i jego dopływów to jest to... A makaron z borówkami (po waszemu z jagodami), a jabłka ze zdziczałych jabłoni, a jeżyny, grzyby, widoki dalekich panoram z połonin.... Moja Żona z dziećmi (ja musiałem pracować...) była tego roku w Czarnohorze, wydrapali się na Howerlę, nocowali przy Jeziorku Niesamowitym... Tam dopiero warto sie poszwędać...!
|